Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Andreas Mitter: "To ciągła walka o talenty"

Głównym wydarzeniem sezonu 2016/2017 były Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, których organizatorom było fińskie miasto Lahti. Łącznie gospodarze podczas całej imprezy zdobyli pięć medali, jednak jak można było się spodziewać, żadnego w skokach narciarskich. Głównym trenerem Finów od roku jest Andreas Mitter, który w pierwszych 12 miesiącach pracy zdołał wywalczyć 11. miejsce w Pucharze Narodów, a także wprowadzić kilka nowych twarzy na arenę międzynarodową.


Do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata punkty zdobyło trzech przedstawicieli Suomi. Janne Ahonen i Jarkko Maeaettae ex aequo zajęli 50. miejsce z dorobkiem 24 punktów, natomiast Ville Larinto (16 punktów) był 56. Swoich sił w zawodach najwyższej rangi próbowali też Lauri Asikainen, Eetu Nousiainen i Antti Aalto, jednak ich starty w konkursach głównych kończyły się już na pierwszej serii. Objawieniem sezonu był Aalto, który nie tylko wygrał kwalifikacje do konkursu indywidualnego w ramach Mistrzostw Świata w Lahti na dużej skoczni, ale też czterokrotnie plasował się w "10" zawodów z cyklu Pucharu Kontynentalnego.

Dla 35-letniego Austriaka była to pierwsza w życiu praca z kadrą narodową. Do tej pory Mitter zajmował się szkoleniem młodzieży w rodzimym kraju. Największymi sukcesami Finów tej zimy są rezultaty osiągnięte drużynowo w Willingen i Lahti. W Niemczech, po 4. miejscu zajmowanym na półmetku, ostatecznie finiszowali na pozycji nr 7, natomiast przed tysiącami własnych kibiców, na kompleksie Salpausselkae, Finowie zdołali zająć 6. miejsce. Na temat minionego sezonu z trenerem z Ramsau w Planicy porozmawiali przedstawiciele portalu Berkutschi.com.

Berkutschi.com: Jak opisałbyś własne doświadczenia po pierwszym roku pracy w Finlandii?

Andreas Mitter: To było bardzo ekscytujące zadanie. Za nami rok obfitujący w wiele wzlotów i upadków. Widzę stały rozwój wśród przedstawicieli mojej grupy, nawet, jeśli nie widać tego już teraz na listach z wynikami. Pierwszy rok pozwolił nam się poznać, a także był bogaty w liczne doświadczenia. Z niecierpliwością czekam na start kolejnego sezonu, w którym z odpowiednim fundamentem będziemy mogli kontynuować naszą pracę.

Jak wielu aktywnych skoczków mają aktualnie Finowie?

W różnych zespołach, w kategoriach juniorskich jest od 15 do 20 zawodników. Są też uczniowie i studenci, którzy są bardzo zmotywowani, aby trenować skoki narciarskie.

Czy jesteś odpowiedzialny też za fińską młodzież? Hannu Lepistoe stwierdził w jednym z wywiadów, iż w Finlandii brakuje trenerów do pracy z najmłodszymi.

Mamy trenerów, którzy stacjonują w poszczególnych ośrodkach treningowych. Pracują z młodymi sportowcami w Lahti, Kuopio, Vuokatti, Rovaniemi czy Kuusamo. Oczywiście, cały proces nie jest prosty, gdyż to ciągła walka o talenty. Są też takie dyscypliny jak hokej czy biegi narciarskie, a trzeba znaleźć sposób, aby dzieci wybierały właśnie skoki narciarskie. Wielu trenerów w Finlandii pracuje na zasadzie wolontariatu. Nie otrzymują wynagrodzenia za czas poświęcany szkoleniu młodzieży.

Czy oprócz poprawy rezultatów, dodatkowym celem jest wprowadzenie austriackiego systemu szkolenia?

Na uwadze trzeba mieć wiele dodatkowych okoliczności. Nie można skopiować systemu i przenieść go do dowolnego kraju. W minionym roku nadaliśmy fińskiemu systemowi więcej struktury. Wiele systemów już działało, ale usprawniliśmy je na wszystkich poziomach. Całość musi funkcjonować z roku na rok sprawniej. Nad tym pracujemy.

Tylko w Vuokatti istnieje szkoła skoczków narciarskich?

W szkołach w każdym z centrów narciarskich są obecne też inne sporty. W Vuokatti też nie ma wyłącznie skoków, system jest nieco inny, ale to ważny ośrodek. Szkoli się tam również kombinatorów norweskich czy freestyle'owców. To dobre miejsce dla Anttiego Aalto czy Jarkko Maeaettae.

Różnica wieku pomiędzy Janne Ahonenem a resztą ekipy jest znaczna. Jak funkcjonuje taka drużyna?

Janne to niesamowita osobowość i sportowiec. Nie wymaga od nas niczego, lecz chce przyczynić się do osiągnięcia sukcesu. Bardzo się poświęca na rzecz zespołu, nie czerpie energii z reszty zespołu, ale sam ją daje. Dobrze mieć taką osobę, jaką jest Janne Ahonen. Kiedy tylko jest na skoczni, praca z nim to czysta przyjemność. W przypadku młodych skoczków, moim celem jest notowanie stałego progresu. Aktualny kierunek jest bardzo dobry. Antti Aalto czy Janne Ahonen są w zupełnie innych momentach życia i kariery. To jedyna różnica. Wszyscy podążamy według jednego planu i dążymy do tego samego celu.

Trener reprezentacji Polski - Stefan Horngacher, często wspomina o tym, jak ważnym aspektem w dzisiejszych skokach jest sprzęt. Czy zgadzasz się ze swoim starszym rodakiem?

Mam podobną opinię. Skoki dzielę na trzy aspekty. Są to sprzęt, technika i kwestie fizyczne. Jeśli wszystkie są na wysokim poziomie, masz podstawy do osiągnięcia sukcesu. Jeśli masz dobry sprzęt czy technikę, ale nie masz silnych nóg - nie masz na to szans.

Czy otrzymujesz wsparcie od Fińskiego Związku Narciarskiego?

Oczywiście. Dostajemy wsparcie. Być może nie tak wielkie, jak najlepsze drużyny na świecie, ale zawsze możemy liczyć na pomoc. Pozwala to wykonywać nam naszą pracę, że w kolejnym sezonie będzie to funkcjonować równie dobrze. Wszystko zależy od naszej drużyny, a więc skoczków i wszystkich członków sztabu szkoleniowego. Musimy się rozwijać i mierzyć wysoko.