Strona główna • Niemieckie Skoki Narciarskie

Severin Freund: "Mam tę zaletę, że nie jestem już młody"

Kontuzja, której niemiecki skoczek nabawił się pod koniec stycznia, wymusiła na nim decyzję o wcześniejszym zakończeniu sezonu. Freund nie zamierza się jednak poddawać i cały czas pracuje nad powrotem na skocznię. Pomagają mu w tym bogate doświadczenie oraz jak sam przyznaje, uzależnienie od skoków narciarskich.


Upadki i będące ich skutkiem kontuzje to część sportu balansującego na granicy ryzyka, jakim są skoki narciarskie. Z tego właśnie powodu, minionej zimy pucharową rywalizację przedwcześnie zakończył Severin Freund. Niemiec doznał kontuzji więzadeł krzyżowych w kolanie, 23 stycznia podczas treningu w Oberstdorfie. Niemal tuż po wypadku, 28-latek przeszedł operację. Choć minęło już trochę czasu, jego codzienność wciąż wypełnia rehabilitacja i praca nad powrotem do formy sprzed kontuzji. Skoczek zaznacza, że to co zgotował mu los, odbiera jako kolejne wartościowe doświadczenie, a to uważa za zaletę.

- Chciałbym nie nazywać tego powrotem, bo mam tę zaletę, że nie jestem już młody i nie potrzebuję zbyt wielu skoków w każdym przypadku, aby doprowadzić ciało do prawidłowego stanu i po powrocie na skocznię być równie zdolnym do działania, jak wcześniej – mówi Severin Freund, który nie wydaje się być zaniepokojonym późniejszym wejściem w okres przygotowawczy do nowego sezonu.

Niemiec opowiedział również o lotach narciarskich oraz towarzyszących im odczuciach. Jak sam przyznał, pracuje bardzo ciężko, aby znów móc powrócić do takiego poziomu skakania.

- Jeśli mowa o lotach narciarskich, po takim weekendzie jesteś naprawdę oczarowany. Strach jest czymś dla mnie paraliżującym, ale to już jest taka adrenalina, takie podenerwowanie, że znacznie zwiększa się aktywność całego ciała. Po locie na 245 metrów w Vikersund, kiedy znalazłem się tam na dole, całe moje ciało drżało i potrzebowałem kilku minut, aby znów dojść do normalnego stanu – przyznaje Freund.

Aby osiągnąć cel, którym są jak najlepsze próby na skoczni, należy też psychicznie przygotować się do dodatkowych obciążeń. Trening mentalny jest bowiem równie ważny, jak ten fizyczny. W tym miejscu podopieczny Wernera Schustera odnosi się również do reformy sportu w Niemczech oraz jego finansowania, którego zasady u naszych sąsiadów nie należą do najjaśniejszych. Nic zatem dziwnego, że mistrz świata z 2015 roku bacznie przygląda się debacie, jako ten, który dobrze zna potrzeby sportowców.

- Byłbym otwarty na każde rozwiązanie. Nie jest tak, że możemy zoptymalizować finansowanie wszystkich dyscyplin. Wszyscy potrzebujemy czegoś innego. To jest system sportowej pomocy, gdzie część z dochodów sponsorskich jest zwracana. Generalnie znajduję w tym coś pozytywnego, ponieważ finalnie różnice nie są zawsze zależne od tego, co prezentujemy. Jednego, czego nie mogę powiedzieć, to zdanie, że ktoś kto więcej osiąga, zasługuje na więcej – dodaje niemiecki skoczek.

Mistrz świata w lotach sprzed trzech lat nie sprzeciwia się też ewentualnej możliwości zrzeczenia się finansowania, gdyż ma dużo sponsorów jako czołowy przedstawiciel swojej dyscypliny. Freund odniósł się także do przyznania organizacji Igrzysk Olimpijskich południowokoreańskiemu Pjongczang.

- Na ten moment pytaniem jest pogoda, która uważana jest za coś niepewnego. Może to patetyczne, ale żyjemy w czasach, w których zagadnienia związane z ekologią staja się coraz ważniejsze i już czas, żeby pomyśleć o tych sprawach w kontekście olimpijskim – komentuje zdobywca Pucharu Świata 2014/2015.

Niemiec krytycznym okiem spogląda na atmosferę wokół sportu olimpijskiego, która nierzadko była podsycana rozmaitymi skandalami. - Najsmutniejszy w sporcie jest fakt, iż mimo to, że każdy z nas jest jego częścią i to wyniki decydują o tym, gdzie jesteśmy. Został on skorygowany przez pieniądze i część systemu, który nie działa w stu procentach sprawnie – kończy reprezentant naszych zachodnich sąsiadów.