Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Co z kompleksem skoczni w Chochołowie?

Rzadko zdarza się, by któraś skocznia w Polsce powstała w normalnym trybie bez problemów, komplikacji i zawirowań. Nie inaczej rzecz się ma z planowaną budową kompleksu dwóch małych skoczni w Chochołowie - strategiczną inwestycją dla podtrzymania zainteresowania skokami wśród najmłodszych na Podhalu.


Podczas minionego sezonu zimowego gminę Czarny Dunajec wizytował Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki RP Jarosław Stawiarski. Wraz z przedstawicielami lokalnego samorządu oraz klubu KS Chochołów odwiedził miejsce, w którym mają powstać skocznie narciarskie. Według informacji, które przekazał skocznie wpisane są na listę obiektów strategicznych dla rozwoju polskiego sportu. Wyraził nadzieję, że w przyszłym roku w Chochołowie będzie można już skakać na nartach.

- Pomysł jest fantastyczny - mówił wówczas Stawiarski - uważam, że trzeba wesprzeć Wójta Gminy Czarny Dunajec. Nie wyłowimy talentów z 20, ze 100 chłopców, tylko wyłowimy ich z kilkuset, tysiąca. Tu w przyszłości będzie można zbudować podstawy kadry narodowej. Skocznie K-16 i K-30 pozwolą zweryfikować chłopców. Chłopcy, którzy już skaczą swobodnie na K-30 przechodzą dalej. Następna weryfikacja to już Zakopane.

W miniony piątek temat budowy skoczni w Chochołowie został poruszony na komisji budżetowej w gminie Czarny Dunajec. Radni opozycji wyrazili sceptycyzm co do planowanej inwestycji, poddając w wątpliwość konieczność powstania tego typu obiektu. Przypomnieli, że gminę czekają inne duże wydatki - związane z reformą oświaty i budową wodociągu w Czarnym Dunajcu.

Prognozowany wcześniej koszt budowy skoczni okazał się znacznie wyższy niż przewidywano na początku planowania inwestycji. Okazało się, że teren jest osuwiskowy i wymaga dodatkowego zabezpieczenia, co pociąga za sobą ogromne koszty. Michał Jarończyk, sekretarz gminy, poinformował, że nikt nie spodziewał się osuwiska w tym akurat miejscu. W planie zagospodarowania przestrzennego nie było informacji na jego temat. Było co prawda zaznaczone na mapie, ale w innym miejscu, już na terenie Witowa.

Wójt Czarnego Dunajca, Józef Babicz, niezmiennie przekonany jest o zasadności powstania skoczni - Na pewno dużo osób z naszej gminy będzie korzystać ze skoczni - twierdzi.

W chwili obecnej na całym Podhalu nie ma żadnej skoczni przygotowanej pod kątem szkolenia najmłodszych adeptów skoków. Cały kompleks Średniej Krokwi wymaga pilnego remontu, a młodzi skoczkowie z okolic Zakopanego zmuszeni są podróżować w Beskidy, by odbyć konstruktywny trening.