Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Andrzej Stękała: Urlop spędzałem w pracy, aby jakoś żyć

Dla Andrzeja Stękały tegoroczny sezon letni jest ważnym etapem w kierunku odbudowy formy, która w sezonie 2015/2016 dała mu 34. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po otrzymaniu powołania do kadry B, 22-latek opowiedział nam o przygotowaniach do sezonu olimpijskiego, a także problemach życia codziennego, którym musi stawiać czoło.


- Początek współpracy z Radkiem Żidkiem oceniam dobrze. Dużo się nie zmieniło. Trening wygląda podobnie do zeszłorocznego. Moją dyspozycję oceniam przyzwoicie, a skoki wyglądają coraz lepiej. Niedawno mieliśmy dwa obozy z kadrą juniorów, podczas których zmieniłem nieco styl, dzięki czemu wracam do formy.

W poprzednim sezonie zimowym sam zawodnik wspominał o problemach z motywacją. Jak sytuacja wygląda na tym etapie? - Motywacji mi nie brakuje. Muszę przyznać, że ogromne wsparcie czuję ze strony trenera Macieja Maciusiaka, na którego pomoc zawsze mogę liczyć. Ufam trenerowi Maćkowi, który dobrze wie, jakim jestem zawodnikiem i co dla mnie jest najlepsze. Po jego uwagach skoki znowu zaczęły mi wychodzić i sprawiać radość. Bardzo dobrze się dogadujemy. Porozmawiamy o tym ze sztabem kadry B, gdyż w takim stylu skacze mi się lepiej.

Brak powołania na LGP w Wiśle był dużym rozczarowaniem? - Nie byłem zaskoczony. Spodziewałem się tego, bo przede wszystkim chcę wrócić do dobrego skakania, a nie tracić czasu na zawody, które i tak niczego nie wniosą, kiedy jest się w gorszej dyspozycji.

W ostatnim czasie członkowie kadry B mieli okazję wyjechać na urlop. Jak ten czas spędził 22-latek? - Urlop spędzałem w pracy, gdzie zarabiałem pieniądze, aby jakoś żyć i mieć za co dojeżdżać na treningi, ponieważ z kadry nic nie mamy. Jest to praca sezonowa w Karczmie Chata Zabójnicka. Pomagam tam na kuchni. Nie jest to ciężka praca, a dodatkowo nie koliduje ze skokami. Ostatnio ominęło mnie też ostatnie zgrupowanie w Wiśle Malince z powodu śmierci taty.