Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Czarne chmury nad kompleksem skoczni w Rovaniemi

Przebudowany po raz ostatni w 1990 roku kompleks skoczni narciarskich Ounasvaaran w Rovaniemi może na stałe wypaść z kalendarza Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Jak informuje fińska telewizja YLE, problemem są przestarzałe i nieodpowiadające aktualnym standardom szatnie dla zawodników.


Miasto usytuowane w Laponii, nieopodal koła podbiegunowego, po raz ostatni w kalendarzu FIS gościło w sezonie 2015/2016, kiedy to na obiekcie HS 100 odbywały się konkursy z cyklu Pucharu Kontynentalnego, które padły łupem Niemców - Karla Geigera i Davida Siegela.

Aktualne przepisy FIS zakładają, iż gospodarz drugoligowych zawodów musi przygotować stanowiska dla co najmniej 20 reprezentacji. W ich skład muszą wchodzić szatnie dla skoczków, a także osobne pomieszczenia do przechowywania i przygotowywania sprzętu. Działacze FIS po ostatnim pobycie w Rovaniemi mieli wystawić negatywne opinie co do warunków, które wówczas przygotowali Finowie.

Odmienne zdanie ma Jukka Ylipulli, były fiński dwuboista, brązowy medalista Zimowych Igrzysk Olimpijskich z 1984 roku z Sarajewa. 54-latek aktualnie jest wiceprezydentem klubu Ounasvaaran Hiihtoseura, a także przedstawicielem skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Lapońskiej Akademii Sportowej. Twierdzi on, że zadowolony z zastanych warunków był Noriaki Kasai, który poprzedniej zimy właśnie w Rovaniemi przygotowywał się do rywalizacji z najlepszymi.

Same skocznie wciąż są w przyzwoitym stanie i posiadają ważny certyfikat FIS. Przedstawiciele klubu Ounasvaaran Hiihtoseura nie marzą o Pucharze Świata mężczyzn, ale zdają sobie sprawę z roli ośrodka na mapie kraju czy świata.

- W interesie wszystkich fińskich działaczy i społeczności związanej ze sportami zimowymi powinna być chęć utrzymania przy życiu możliwie największej ilości skoczni. Mamy obiekty w Kuopio, Ruce i Lahti, gdzie dwie z tych miejscowości znalazły się w Pucharze Świata 2017/2018. Mimo wszystko, konieczne jest też zaplecze. Na przykład konkursy na skoczni w Ruce wielokrotnie były torpedowane przez warunki wietrzne, więc potrzebujemy alternatywy - mówi Pekka Hyvaerinen, fiński działacz w FIS.

Pozytywnych informacji dla osób zaangażowanych w organizację zawodów nie mają włodarze miasta, którzy nie przewidują dodatkowych środków na ich cele. - Obecne zaplecze jest wystarczające, aby członkowie klubu czy krajowi zawodnicy mogli realizować swoje plany treningowe. Jeżeli mówimy o arenie międzynarodowej, z pewnością są pewne braki oraz rezerwy. Niestety, ale w tym momencie miasta nie stać, aby podnieść standard do wymogów międzynarodowych.

Niewykluczone, że w grudniu miasto zdecyduje się na dostawienie na terenie skoczni przenośnych kontenerów, jednak nie jest to informacja potwierdzona. Pomieszczenia miałyby służyć za dodatkowe szatnie.

Przez wiele lat kompleks Ounasvaaran był jednym z najpopularniejszych na świecie, kiedy to jeszcze przed sezonem skoczkowie z różnych państw szukali okazji do potrenowania na śniegu. Rokrocznie w połowie listopada odbywa się tam nieoficjalne otwarcie sezonu zimowego w postaci lokalnych zawodów czy Mistrzostw Finlandii. Odkąd coraz więcej obiektów w Europie oferuje tory lodowe jeszcze jesienią, Rovaniemi nie jest już tak popularnym kierunkiem wśród poszczególnych zespołów.

W 1984 roku odbyły się tam nieoficjalne Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, a w roku 2005 miały tam miejsce Mistrzostwa Świata Juniorów, podczas których złoty medal wywalczył Joonas Ikonen z Finlandii, a Polacy w składzie: Paweł Urbański, Wojciech Topór, Piotr Żyła i Kamil Stoch zdobyli drużynowe srebro, ulegając tylko Słoweńcom.