Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Stocha i Kubackiego po piątkowych kwalifikacjach w Niżnym Tagile

Najsilniejszymi ogniwami polskiej kadry narodowej w piątek okazali się Kamil Stoch oraz Dawid Kubacki. Drużynowi mistrzowie świata z Lahti lądowali kolejno na 131. i 130. metrze, co dało im odpowiednio 5. i 7. pozycję.


Kamil Stoch (5. miejsce; 131 metrów):

- Dziś był dobry trening obfitujący w dużą ilość pracy. Skok kwalifikacyjny wynagrodził mi wysiłek i energię, którą dziś włożyłem w swoje zadania. Nie była to idealna próba, bo była nieco spóźniona, a i prędkości na progu mogłyby być lepsze. Mimo to, był to solidny skok z dużą swobodą, który dał mi dużo satysfakcji.

- Czuję się tutaj w porządku. Dziś przywitała nas bardzo ładna pogoda. Jest trochę zimno, ale poza tym bardzo przyjemnie. Na szczęście obiekt jest przygotowany super, więc jest dobrze. Jedzenie mogłoby być lepsze, ale po co narzekać. Zapewne niczego to nie zmieni <śmiech>.

Nasz zespół przestawił się na lokalną strefę czasową czy funkcjonuje według polskich godzin? - Trzeba od razu przystosować się na tutejszy czas. Pierwszy dzień, czyli dziś, jest najgorszy, gdyż człowiek jest nieco skołowany. Wstaliśmy około 9 tutejszego czasu, następnie rozruszaliśmy się w sali gimnastycznej, a na skoczni było już w porządku.

Z czego wynikają słabiutkie prędkości najazdowe? - Wciąż brakuje pewnych elementów, które mogłyby być zrobione lepiej. Powoli będę nad tym pracował. Najważniejsze, abym złapał większą pewność siebie i powtarzalność skoków. Nie mówmy o wynikach.

Dawid Kubacki (7. miejsce; 130 metrów):

- Sądzę, że od pierwszej serii moje skoki wyglądały dziś porządnie. Były na dobrym poziomie i to zamierzam kontynuować. Nad tym pracuję, a obrany kierunek wydaje się być prawidłowym.

Do tej pory Niżny Tagił nie kojarzył się polskim skoczkom szczególnie dobrze. Jest szansa na przełamanie złej serii? - Nie żyjemy wspomnieniami, lecz tym, co jest tu i teraz. Każdy z nas pracuje nad tym, co ma tutaj do wykonania. Moim zdaniem stać nas tutaj na dobre wyniki, ale kluczem jest koncentracja na wysokim poziomie.

Co można powiedzieć o przygotowaniu obiektu HS134? - Zamontowane tutaj siatki przeciwwietrzne działają bardzo fajnie. Choć u góry trochę powiewa, to w locie w ogóle tego nie czuć. Do tego zeskok jest przygotowany tak perfekcyjnie, że aż głupio było jechać po tak równym śniegu <śmiech>.

Zmiana strefy czasowej jest problematyczna? - Całą drogę do Rosji przespałem i to mi pomogło. Z grubsza funkcjonuję już według tutejszych zegarków. W piątek nie mieliśmy potrzeby wstawania wcześnie rano, więc do około 9 mogliśmy pospać. W Polsce było cztery godziny wcześniej, ale przespanie całego poprzedniego dnia pozwoliło uniknąć mi problemów w tej kwestii.

- Czeka nas jeszcze analiza dzisiejszych skoków z trenerem, ale wydaje mi się, że nie można zbyt dużo mieszać. Znajdą się detale, ale to trener musi je wypatrzyć, bo ja nie mam do tego kompetencji <śmiech>.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński