Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Żyły i Kubackiego po sobotnim konkursie w Niżnym Tagile

Podczas sobotniego konkursu indywidualnego w Niżnym Tagile najsilniejszymi ogniwami reprezentacji Polski byli Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Zajęli odpowiednio 10. i 11. miejsce.


Piotr Żyła (10. miejsce; 128 i 129,5 metra):

- Nie byłem rozczarowany dzisiejszymi skokami, były one w porządku, naprawdę fajne. Można powiedzieć, że trochę takie dzikie i inne, bo miałem różne warunki – w pierwszym wyleciałem dość wysoko i narty nieco falowały, a w drugim z kolei poszły one płasko i dopiero później mnie "złapało".

- Na pewno było dziś trochę wietrznie i loteryjnie, ale ja nie mam na co narzekać, bo nie miałem najgorzej. Koncentrowałem się głównie na samych skokach i z nich mogę być zadowolony, bo były one dużo lepsze niż wczoraj. W piątek testowałem nowe narty, które nie do końca mi pasowały i później ponownie wziąłem te stare. Wydają się być lepsze, ale jeszcze kiedyś trzeba będzie dać szansę nowym.

Czy Piotr Żyła zadowolony jest z prób oddawanych w Niżnym Tagile? – Wczoraj nie byłem do końca usatysfakcjonowany. Nie wiem, czy było to spowodowane tym, że nie miałem odpowiedniego wyczucia nart czy moje skoki były gorsze. Może nawet jedno i drugie? Dziś mogę powiedzieć, że jestem zadowolony za wszystkich serii - zarówno z próbnej, jak i tych konkursowych. Miejsce na pewno mogłoby być wyższe, ale również niższe, więc nie narzekam. Jutro kolejny dzień – trzeba walczyć i pokazać to, na co mnie stać. Na razie jest dobrze. Wiadomo, że skoki mogłyby być lepsze, ale w drugą stronę działa to tak samo, także trzeba po prostu koncentrować się na swoich zadaniach i możliwe, że wtedy te super próby będą wychodzić.

Jak zawodnik ocenia grupę, w której walczyć będzie reprezentacja Polski na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej? – Ekspertem nie jestem, oglądam jedynie hobbistycznie. Myślę, że jest tak jak w każdym sporcie – nieważne z kim się gra, ale ważne, by grać swoje i pokazywać to, co się umie. Mam nadzieję, że chłopaki tak właśnie zrobią i dadzą z siebie wszystko.

Dawid Kubacki: (11. miejsce; 126 i 130,5 metra):

- Jest lekki niedosyt. Trener potwierdzał, że moje skoki były naprawdę solidne, ja również miałem takie wrażenie zaraz po wyjściu z progu. Niestety warunki były dziś dość ciężkie. Zaraz za progiem dało się wyczuć delikatny przewiew z tyłu, a to nie pozwalało utrzymać wysokości i dopiero na dole dostawaliśmy coś pod narty. Bez tego nakręcenia trudno wykorzystać ten wiatr, bo on hamował nieco mocniej niż powinien. Koniec końców – myślę, że dzień był udany.

- Warunki były odrobinę loteryjne, to trzeba przyznać. Sądzę jednak, że ani Karl Geiger, ani Gregor Deschwanden na półmetku rywalizacji nie znaleźli się w czołówce przypadkowo, bo dobrze radzili sobie już na treningach. Trafili na nieco lepsze warunki i potrafili to wykorzystać. Podsumowując – konkurs nieco loteryjny, a ja mogę się jedynie cieszyć, że na tej loterii wyciągnąłem średni los.

Czy skocznia w Niżnym Tagile pasuje Dawidowi Kubackiemu? – Od samego początku całkiem przyzwoicie mi się tu skakało. Po ostatnich konkursach w Kuusamo wiedziałem, gdzie w moich próbach są pewne niedostatki i tutaj to już lepiej funkcjonowało. Wiadomo jednak, że do poprawy jest jeszcze kilka elementów, ale nie jest źle. Sądzę, że przed jutrzejszym dniem nie będę zmieniał taktyki i skoncentruję się na tym, co mam do zrobienia. Mam nadzieję, że da mi to jeszcze fajniejszy wynik.

Czy Polacy zamierzają pójść w ślady niemieckich kolegów i skorzystać z kąpieli w lodowatym jeziorze? - Faktycznie, jest tutaj obok hotelu takie spa, ale nie wiem czy zaryzykujemy. Jutro po zawodach będzie już troszkę późno, więc wydaje mi się, że nie byłby to zbyt dobry pomysł.

- Generalnie nie znam się za bardzo na piłce nożnej i nie będę tutaj komentował grupy, w której znalazła się reprezentacja Polski. Powiem tylko tyle – niezależnie z kim przyjdzie się zmierzyć, trzeba wkładać całe serce w to, co się robi i walczyć do końca.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński