Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wypowiedzi Stocha i Kota po niedzielnym konkursie w Niżnym Tagile

Kamil Stoch i Maciej Kot okazali się najlepszymi zawodnikami reprezentacji Polski podczas niedzielnego konkursu w Niżnym Tagile. Obaj uplasowali się w pierwszej dziesiątce, zajmując odpowiednio 7. i 8. miejsce.


Kamil Stoch (7. miejsce; 123,5 i 134 metry):

- Trudno to ocenić pod względem wyników, ale podczas całego weekendu wykonałem dobrą pracę. Ze skoku na skok się trochę bardziej rozkręcałem i tych prób solidnych, na porządnym poziomie było dużo więcej niż w Wiśle i Kuusamo. Mogę wyjechać stąd z podniesioną głową i patrzeć z uśmiechem w przyszłość.

- Najwięcej satysfakcji sprawił mi chyba ten skok z piątkowych kwalifikacji. Nie był on tutaj najlepszy, ale dał mi poczucie, że coś ruszyło do przodu i potrafię oddawać próby na wysokim poziomie. Muszę po prostu dalej pracować i w to wierzyć.

Czy udało się rozwiązać problem z prędkościami na progu? – Nie do końca, ale jak widać cały czas nad tym pracuję i są już one odrobinę lepsze, choć jeszcze trochę odstaję.

- Wydaje mi się, że warunki były podobne do tych wczorajszych. Nie jestem tego pewien, jednak z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że było w porządku.

Poprzednie występy w Niżnym Tagile nie należały do najlepszych. Udało się nieco zatrzeć te nieprzyjemne wspomnienia? – Po części tak. W tym roku cały pobyt w Rosji był bardzo udany i wyjeżdżam stąd z poczuciem wykonania dobrej pracy.

- Na pewno Niemców można doścignąć, ale nie wiem kiedy. Spokojnie - trzeba być cierpliwym, bo tak naprawdę sezon się dopiero rozpoczął i jeszcze wiele zawodów przed nami, a po drodze sporo się będzie zmieniać. Różne skocznie, różne warunki… zobaczymy, jak to będzie.

- Cieszę się z powrotu do domu, nawet sobie schabowego zamówiłem na jutro. Nie ukrywam, że taka podróż jest bardzo męcząca, bo zarywamy już kolejną noc w przeciągu półtora tygodnia. Do i z Kuusamo również wyjeżdżaliśmy w nocy, ale na szczęście to już koniec. Teraz będziemy mieć konkursy w Europie i ta droga będzie już dużo krótsza.

Maciej Kot (8. miejsce; 130 i 132,5 metra):

- Dzisiaj było trochę lepiej niż wczoraj. Przede wszystkim skoki były solidniejsze, zrobiłem kolejny krok do przodu i w końcu warunki dopisały. To złożyło się na fajny wynik i niewiele brakowało, by być nieco wyżej. Podczas analizy wyników zauważyłem, że moi rywale dostawali o około dwa punkty więcej za styl i to jest już spora różnica. Trzeba więc nad tym jeszcze popracować, na przykład nad lądowaniem. Jakość skoków była jednak troszkę lepsza, a warunki umożliwiały oddanie porządnej próby, także cieszę się, że to zakończenie jest pozytywne.

- Wiadomo, że rywale nie śpią. Oni również ciężko trenują i to nie jest tak, że tylko my harujemy, a inni sobie odpoczywają. Każdy chce wygrywać, nikt raczej nie przespał okresu przygotowawczego, szczególnie po tym sezonie, kiedy to my byliśmy najlepsi. Wszyscy chcieli nas dopaść i z nami wygrać, więc pracowali równie mocno. Taki jest sport – raz nasza drużyna będzie górą, raz inna. Wiemy, że jest to dopiero początek sezonu i musimy troszkę gonić, ale myślę, że pod względem taktyki i psychiki jest to dobra sytuacja. Mam nadzieję, że w tych najważniejszych momentach to my będziemy lepsi, bo po to ciężko pracowaliśmy. Wiadomo też, że tutaj te wyniki w dużej mierze zależały od wiatru – przykładowo w tym drugim skoku, który był przecież tak samo dobry jak pierwszy, policzono mi wiele minusowych punktów, sam do końca nie wiem dlaczego. Gdyby zliczono je tak, jak chociażby Andreasowi Wellingerowi za podobne warunki, to miałbym o około osiem punktów więcej i to już pozwalałoby na uplasowanie się blisko podium. Trzeba było mieć zatem szczęście do tego, w jaki sposób te punkty zostaną zliczone. Niemcy oraz Norwedzy mieli tutaj farta. My cieszymy się z jakości skoków i pniemy się powoli w górę. Kiedy będą już sprawiedliwe warunki albo to nam dopisze szczęście, będzie jeszcze lepiej.

- Weekend oceniam pozytywnie, przede wszystkim jego zakończenie. Wczoraj był trudny dzień dla każdego z nas ze względu na ciężkie warunki, ale uważam, że wywieziemy stąd fajne wrażenia jeśli chodzi o skoki, bo oddaliśmy solidne próby. Wyniki również są niezłe - wszyscy zdobyli pucharowe punkty, dwóch Polaków było w pierwszej dziesiątce, także ten dzień był lepszy od wczorajszego. To też pokazuje, że potrafimy podnieść się z ciężkiej sytuacji i walczyć mimo wszystko. Myślę, że do Titisee-Neustadt pojedziemy pozytywnie nastawieni i nadal kontynuować będziemy naszą ciężką pracę.

Jakie plany ma Maciej Kot na najbliższe dni? – Jutro cały dzień w drodze - najpierw długi lot, później podróż z Pragi do domu, więc sądzę, że wtorek przeznaczymy na odpoczynek, być może na lekki trening. W środę będzie on zapewne mocniejszy, a w czwartek wyjeżdżamy już do Titisee-Neustadt i znowu weekend, wszystko zaczyna się od początku. Tego czasu nie ma za wiele i trzeba teraz umiejętnie wykorzystywać każdą godzinę na to, by się zregenerować i porządnie przygotować do następnych zawodów.

Korespondencja z Niżnego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński