Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Bjoern-Einar Romoeren: "To naprawdę typowy przypadek gazetowej plotki"

Bjoern-Einar Romoeren to drugi najlepszy skoczek norweski ubiegłego sezonu, a także zawodnik, który lubi wzbudzać kontrowersje i się wyróżniać. Na zakończenie sezonu 2002/2003 wystąpił na skoczni w krawacie, natomiast dwa miesiące temu świat obiegły bardzo mało wyrafinowane wypowiedzi Bjoerna na temat jego stosunku do płci pięknej. A oto co ten orygianlny Norweg miał do powiedzenia w wywiadzie dla czytelników Skijumping.pl...

Skijumping.pl: Na początek - powiedz jak oceniasz sezon 2003/2004 w swoim wykonaniu? Był on zdecydowanie najlepszy w twojej karierze?

Bjoern-Einar Romoeren: O tak - to akurat nie jest trudno powiedzieć, że był to zdecydowanie mój najlepszy sezon.

Skijumping.pl: A spodziewałeś się takiej formy oraz wyników przed sezonem?

Bjoern-Einar Romoeren: Nie, nie spodziewałem się. Liczyłem na niezłe wyniki, ale nie aż tak dobre. Moja postawa w zawodach poprzedzających Turniej Skandynawski to było mniej więcej to, czego oczekiwałem i chciałem, czyli stabilnej formy, miejsc w pierwszej 15-tce oraz aby być w czołowej 10-tce klasyfikacji generalnej PŚ. Ostatni tydzień Pucharu Świata sprawił, że przesunąłem się aż na trzecie miejsce, co było naprawdę niewiarygodne.

Skijumping.pl: Czy jest coś, czym rozczarowałeś się?

Bjoern-Einar Romoeren: Tak - miałem nieco za dużo wzlotów i upadków. Zajmowałem miejsce na podium, aby za chwilę plasować się w okolicach 20-tej lokaty. Tak więc bardzo chciałbym wyeliminować te złe miejsca i skoncentrować się na byciu zawsze w czołowej szóstce, zamiast raz na podium, a raz w trzeciej dziesiątce. Pierwsza dziesiątka jest moim celem na najbliższy sezon i jeśli uda mi się być w czołowej dziesiątce w 90 procentach konkursów, wówczas będę mógł uznać, że moja forma jest stabilna. Jeśli natomiast ta dyspozycja będzie stabilna to wówczas można marzyć o osiąganiu naprawdę wspaniałych sukcesów.

Skijumping.pl: A co z Turniejem Skandynawskim? Wyglądałeś na bardzo rozczarowanego po tym, jak uplasowałeś się na drugim miejscu, tuż za Roarem...

Bjoern-Einar Romoeren: Tak - naprawdę byłem wkurzony. W moim odczuciu odwołanie serii finałowej to była pomyłka sędziów. Uprawiamy sport na wolnym powietrzu i trudne warunki atmosferyczne są jego nieodłącznym elementem. Jak zapewne widzicie często w telewizji - ja po konkursie albo szaleję z radości, albo też jestem naprawdę wściekły. Ostatnim razem, jak się wkurzyłem to złamałem sobie dwie kości w ręce, bo walnąłem z całej siły w ścianę. Jestem więc facetem o naprawdę dużym temperamencie. W tych ostatnich konkursach czułem, że skaczę na tyle dobrze, że mogłem wygrać, a tak się nie stało. Same zawody w Holmenkollen nie były aż takie ważne, ale naprawdę zależało mi na zdobyciu Pucharu Skandynawskiego.

Skijumping.pl: Czy nie zepsuło to stosunków pomiędzy tobą, a Roarem?

Bjoern-Einar Romoeren: Nie, nie, nie! To właśnie Roar był pierwszym, który do mnie podszedł po zawodach i rzekł: "To jest nie fair - to ty byłeś najlepszym skoczkiem tego turnieju i to ty powinieneś był tu triumfować". Jednocześnie, kiedy odwołano drugą rundę, także i Roar był naprawdę zły. Przegrał Puchar Świata zaledwie 10 punktami, z Janne Ahonenem. Byliśmy chyba jedynymi dwoma zawodnikami z Norwegii, którzy byli rozczarowani tego dnia. To jest kolejna rzecz, której trzeba się nauczyć - aby aż tak się tym nie przejmować, nie wkurzać. Bycie rozczarowanym drugim miejscem w turnieju oraz trzecią lokacie na własnej skoczni to nie jest w porządku. Tak więc parę godzin później znów byłem szczęśliwy i cieszyłem się tymi wynikami - to było niesamowite.

Skijumping.pl: Kto więc był dla ciebie najlepszym skoczkiem sezonu?

Bjoern-Einar Romoeren: Mimo wszystko - Janne Ahonen.

Skijumping.pl: Rozpoczęliście już przygotowania do sezonu? Czy Mika Kojonkoski wprowadził jakieś istotne zmiany do waszych treningów?

Bjoern-Einar Romoeren: Tak - przygotowujemy się już do sezonu. Są także i zmiany, ale jakie - to tajemnica .

Skijumping.pl: Czy bez Miki Kojonkoskiego zdołałbyś osiągnąć takie wyniki?

Bjoern-Einar Romoeren: Nie - na pewno nie tak szybko. On całkowicie zmienił naszą drużynę. Wszyscy myślą jednak, że to tylko kwestia Miki. On dysponował ogromną wiedzą oraz pomysłami i nie tylko nauczył nas odpowiedniej techniki, ale też stworzył z nas prawdziwą drużynę. Ale do ekipy zostali włączeni także smarowacz nart, fiński fizjoterapeuta. Myślę, że to właśnie dzięki całemu sztabowi ludzi przyszły tak wspaniałe wyniki. Skoki to sport indywidualny, ale bez działania w drużynie nie ma szans na dobre przygotowanie. Nie sądzę, żeby udało się nam to wszystko bez Miki, ale równie ważni są wszyscy członkowie naszego zespołu. Te wspaniałe wyniki to rezultat pracy całej grupy ludzi.

Skijumping.pl: FIS od tego sezonu wprowadził nowe limty wagowe. Jaka jest twoja opinia na ten temat?

Bjoern-Einar Romoeren: O - ten przepis dla mnie nie jest problemem. Ja ważę tyle, że mogę jeszcze schudnąć i dalej będę się mieścił w przepisowym limicie. Jednak perspektywa kolejnego pomiaru przed konkursami wcale mi się nie podoba. Ale nie mogę narzekać, ponieważ ten przepis daje mi przewagę. Niemal wszyscy rywale będą musieli przytyć, a ja mogę pozostać przy tej samej wadze, którą miałem w ubiegłym sezonie.

Skijumping.pl: Na koniec temat, który niedawno wzbudził naprawdę wiele kontrowersji. Jakiś czas temu media obiegły twoje wypowiedzi, na temat twojego stosunku do kobiet:

"Cóż, jestem młody i chcę żyć. Poza tym czuję się wygłodzony seksualnie po wyczerpującym sezonie z dwustoma dniami w podróżach. Jestem mężczyzną i lubię spotykać nowych ludzi, zwłaszcza jeżeli mają długie włosy i duże piersi. Wystawiam im oceny według punktacji na skoczni. Jak widzę ‘20’, to idę do ataku”....

Bjoern-Einar Romoeren: Och - to naprawdę typowy przykład gazetowej plotki. Byłem zaproszony do talk-show, gdzie wygłupialiśmy się z kolegą. Powiedziałem wówczas dla żartu "Teraz rozpoczyna się sezon podrywu", a następnego dnia w VG przeczytałem dwie strony plotek na ten temat.

Skijumping.pl: Media podały też, że dla ciebie dziewczyna nie musi być inteligentna ....?

Bjoern-Einar Romoeren: Och - naprawdę nie powiedziałbym nic takiego. Powiedziałem coś dokładnie odwrotnego. Moja dziewczyna musi być inteligentna - muszę przecież z nią móc porozmawiać! Jestem normalnym facetem. Lubię dziewczyny, chcę być z dziewczyną, która jest ładna, mądra i fajnie się z nią gada. Nie chce aby moja dziewczyna miała tylko wielkie cycki, kształtną pupę, ale była przy tym głupia.

Skijumping.pl: Ostatnie pytanie - jakie są twoje cele na nadchodzący sezon?

Bjoern-Einar Romoeren: Moje główne cele to, tak jak już powiedziałem, jeszcze lepsze wyniki i większa stabilnośc formy. Na Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie chcę wywalczyć przynajmniej jeden medal w drużynie. Indywidualnie znacznie ciężej określić mi moje cele. Jeśli na tydzień przed MŚ będę w pierwszej trójce klasyfikacji PŚ, wówczas moim celem będzie oczywiście miejsce medalowe. Jednak na dzień dzisiejszy nie stawiam sobie konkretnych celów.

Skijumping.pl: Dziękuję bardzo za wywiad i życzę powodzenia w nadchodzącym sezonie.