Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Niedosyt Kota i Kubackiego po niedzielnym konkursie w Engelbergu

Mimo sporych nadziei i apetytów na walkę o czołowe lokaty, Maciej Kot i Dawid Kubacki przedświąteczne zmagania w Szwajcarii zakończyli w dolnej połowie drugiej dziesiątki. Przed 66. Turniejem Czterech Skoczni wspomnieni podopieczni Stefana Horngachera zajmują kolejno 17. i 13. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata


Maciej Kot (16. miejsce):

- Drugi skok był zły. Generalnie, jestem trochę zły na siebie, bo moim największym błędem była strata cierpliwości. To jest coś, z czym trzeba walczyć, ale trochę mi jej dziś zabrakło. Widząc dobre skoki, ale niekorzystny wynik, stale myśli się o poprawie. Próbując wykonać zbyt duży krok do przodu, można się cofnąć. To jest problem. W pierwszym skoku było nieźle, w drugim chciałem zrobić to samo, ale na większym luzie i znów pojawił się ten sam błąd. Trudno być z siebie zadowolonym.

- Te skoki są dobre, ale szczerze, wolałbym skakać źle i być w czołowej "10", a nie skakać dobrze i zawody kończyć w okolicach 20. miejsca. Mam nadzieję, że już podczas Turnieju Czterech Skoczni wrócę na odpowiednie tory. Bardzo dobrze, że mamy dłuższy odpoczynek od zawodów. Liczę na to, że warunki atmosferyczne dopiszą, dzięki czemu będzie możliwość spokojnego potrenowania w Zakopanem. Przyda się świąteczny czas spędzony w domu, aby zapomnieć o skokach i nieco się zresetować. Brakuje niewiele, a rezerwa do wykorzystania jest duża. Niełatwo jest budować formę podczas konkursów, bo ryzykiem można sporo stracić.

- Nasz plan na Zakopane zakłada oddanie około dwudziestu spokojnych skoków. To naprawdę może pomóc, bo rezerwę najłatwiej znaleźć na treningach, kiedy bez presji można coś pozmieniać. Jestem ciekawy nowej wersji Wielkiej Krokwi. Nie mogę się doczekać tego spotkania.

Dawid Kubacki (20. miejsce):

- Z niedzieli nie jestem zadowolony i czuję spory niedosyt, ale takie było założenie. Chcieliśmy z trenerem czegoś dziś spróbować i, w moim odczuciu, nie sprawdziło się to należycie. Trzeba odżałować i skoncentrować się na dalszej pracy w kolejnych konkursach.

- Nie zawaliłem weekendu. Ósme miejsce w sobotę było w porządku rezultatem, dziś wynik jest gorszy, ale chcieliśmy czegoś spróbować. Czasem tak bywa, że testy nie wychodzą pomyślnie. Tak stało się w niedzielę i czuję rozczarowanie. Odbieram to jako dodatkową motywację do dalszej pracy. Dziś miałem się odciąć psychicznie. I czułem się odcięty, ale na tyle mocno, że nie potrafiłem dobrze skoczyć. Nie tędy droga i musimy, wraz z trenerem, znaleźć złoty środek.

- Warunki dziś nie były problemem. Przede wszystkim, nie było sypkiego śniegu, który sprawiał kłopoty na zeskoku. Dało się dziś w Engelbergu normalnie poskakać.

Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński