Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Władimir Zografski: Bułgarskie skoki znów popadają w zapomnienie

Historia skoków narciarskich w Bułgarii sięga połowy lat 20-tych ubiegłego wieku. Prekursorem tej dyscypliny był Boris Rusew, który skakał na pierwszym profesjonalnym obiekcie powstałym w okolicach Sofii. W latach 30-tych nastąpiła rozbudowa skokowej infrastruktury, ale pierwsze małe sukcesy Bułgarów przypadają dopiero na lata 80-te i początek 90-tych. Wiążą się głównie z osobą Władimira Brejczewa, który potrafił meldować się w czołowej dziesiątce konkursów Pucharu Świata. Kiedy w 2011 roku Władimir Zografski wygrał mistrzostwa świata juniorów wydawało się, że będzie pierwszym Bułgarem, który może na stałe zagościć w światowej elicie…


Po odniesieniu juniorskich sukcesów (dwa lata przed zdobyciem złota na MŚJ, zajął drugie miejsce na EYOWF w Szczyrku) talent Zografskiego rozwijał się prawidłowo. W sezonie 2011/12 zajął nawet ósme miejsce w konkursie Pucharu Świata w Lillehammer. Kilkakrotnie plasował się w czołówce zawodów Letniego Grand Prix (był dwa razy czwarty i trzykrotnie piąty), zaliczył miejsca na podium w Pucharze Kontynentalnym. W pewnym momencie coś się jednak zacięło. Mimo to Bułgar nie składa broni i wciąż walczy o powrót do dawnej dyspozycji. W rozmowie z portalem Sport.ru opowiedział pokrótce o przebiegu swojej kariery i sytuacji skoków w jego kraju.

- Zawodową karierę rozpocząłem w okolicach 2006 roku – opowiada 24-letni dziś zawodnik - Mój ojciec był skoczkiem narciarskim i to on zainspirował mnie do tego, bym poszedł tą samą drogą, choć ja od małego byłem przede wszystkim fanem piłki nożnej. Do dziś kocham futbol, gram w piłkę i oglądam mecze. W pewnym momencie w Samokowie, mojej rodzinnej miejscowości, powstała nowa mała skocznia. Ojciec zapytał, czy nie chciałbym spróbować z niej skoczyć. I tak to się zaczęło.

Zografski, z uwagi na brak warunków do treningu w swoim kraju, na pewnym etapie swojej kariery był zmuszony przenieść się na stałe do Innsbrucku.

- Jeszcze jakieś pięć lat temu było widać światełko w tunelu dla bułgarskich skoków. Teraz nic już w tym temacie nie funkcjonuje jak powinno. W latach 2009-2014 skoki i ogólnie sporty zimowe cieszyły się zainteresowaniem w naszym kraju. Dziś nikt nie chce już budować skoczni, bo to droga inwestycja, a dyscyplina ta znów popada w zapomnienie. Nie miałem wyboru i przeprowadziłem się do Innsbrucku. Moje życie różni się teraz od tego, które wiodłem w Bułgarii, jest trudniejsze. Austriacy to jednak trochę inni ludzie, o innym sposobie myślenia. Jednak jeżeli chodzi o warunki do treningu, to niczego mi tam nie brakuje.

Bułgarskiego skoczka przez długi czas próbował wyciągnąć z dołka Alexander Pointer, twórca wielkich sukcesów austriackiej kadry sprzed paru laty.

- Z Alexem Pointnerem początkowo współpracowało mi się bardzo dobrze. Jest świetnym trenerem i wspaniałym człowiekiem. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że to jeden z najlepszych szkoleniowców na świecie, ale każdy chyba wie, co przytrafiło mu się w jego życiu osobistym. To wciąż dla niego bardzo trudne przeżycie. Wspólnie postanowiliśmy o zakończeniu naszej współpracy. Cały czas mamy jednak dobre relacje i jesteśmy w stałym kontakcie. Zawsze mogę na niego liczyć, kiedy czegoś potrzebuję. Alex jest świetnym facetem, ale teraz musi spędzać dużo czasu z rodziną.

Od pół roku oficjalnym konsultantem jednoosobowej kadry bułgarskiej jest Matjaż Zupan.

- O współpracy z Matjażem Zupanem myśleliśmy dość długo, od połowy poprzedniej zimy. Na początku lata rozpoczęliśmy naszą współpracę. Myślę, że był to dla mnie na obecną chwilę najlepszy wybór.

Przedstawiciel Bułgarskiej Federacji Narciarskiej i były skoczek, Zacharij Sotirow, zapowiada, że do końca przyszłego roku w Samokowie powstanie nowoczesny kompleks trzech skoczni dla juniorów – HS15, HS35 i HS65.

- W ciągu ostatnich laty słyszałem o co najmniej pięciu takich planach – mówi najlepszy bułgarski skoczek - Dopóki nie zobaczę zbudowanej skoczni, to nie uwierzę w to. Urzędnicy nieustannie się zmieniają, pojawiają się nowi dyrektorzy sportowi, każdy coś obiecuje, a zawsze kończy się tak samo. Podchodzę do tego bardzo sceptycznie i szczerze mówiąc wątpię, że w Bułgarii powstanie jakakolwiek nowa skocznia.

O swoich aktualnych celach mistrz Uniwersjady z 2015 roku mówi dość ogólnie i oględnie:

- Moje główne cele na tą chwilę to utrzymanie się w dobrym zdrowiu. Od 2014 roku miałem wiele kontuzji, chciałbym teraz mieć moje ciało pod pełną kontrolą, w optymalnym stanie z punktu widzenia możliwości poprawy moich wyników.