Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula: Jestem naprawdę szczęśliwy

Choć wszystkie oczy skierowane są dzisiaj na Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, nie można zapominać o Stefanie Huli, który - zajmując w Oberstdorfie 5. miejsce - osiągnął najlepszy wynik w karierze. Świeżo upieczony mistrz Polski udowodnił tym samym, że tytuł wywalczony w drugi dzień świąt w Wiśle nie był przypadkowy.


Po takim wyczynie nie sposób się nie cieszyć… - No nie sposób! (śmiech) Życiowy wynik w Pucharze Świata, bardzo się cieszę. I do tego jeszcze zwycięstwo Kamila i podium Dawida. To był bardzo udany konkurs dla nas. Jestem naprawdę szczęśliwy – mówi Stefan Hula. Czy to najbardziej wartościowy dla niego rezultat? - Jak najbardziej. Przede wszystkim skoki były dzisiaj naprawdę dobre, bo dwa razy trafiłem na niełatwe warunki i mogło być nieciekawie, ale skoki były ok.

Który skok był dla niego trudniejszy – ten otwierający turniej czy ten, w którym pojawiła się szansa na naprawdę dobrą lokatę? - Oba są inne – to znaczy, są takie same, ale inaczej się do nich podchodzi. W pierwszym skoku, będąc u góry, nie wiedziałem, czego się spodziewać, bo widzieliśmy w telewizji różne odległości i tak dalej… Trzeba było skupić się po prostu na zadaniach do wykonania – i naprawdę bardzo dobry skok wyszedł. W drugim skoku poczułem się trochę lżej i myślę, że ten skok też był bardzo w porządku, ale też nie było łatwo – wiatr dalej kręcił i gdybym… Ale nie ma co gdybać – jestem bardzo szczęśliwy.

Choć skoczkowie nie lubią takiego myślenia, nie sposób nie dostrzec tu pewnych analogii. Przed rokiem Piotr Żyła był w Oberstdorfie siódmy i skończył na podium Turnieju Czterech Skoczni, będąc wówczas mistrzem Polski. Hula był dziś piąty, a zaledwie cztery dni temu wywalczył tytuł mistrza kraju… Czy nie boi się wobec tego dużych oczekiwań? - Jeżeli historia ma się tak powtórzyć, to jestem za – śmieje się skoczek ze Szczyrku. Wspomniane Mistrzostwo Polski było pierwszym tak dużym sukcesem Huli na krajowym podwórku. Czy to wpłynęło na większą pewność siebie w zawodach Pucharu Świata, że i tam może się wreszcie udać? - Dzisiaj to znowu jakiś krok do przodu i to trzeba utrzymywać. Bardzo cieszę się z tego – i powtarzam to od początku – że moja forma jest stabilna, a w tych skokach pojawiają się jeszcze bardziej pozytywne momenty. Pojawiają się bardzo dobre skoki, które pozwalają na zajmowanie wysokich lokat i… niech to tak zostanie.

Czy na Turniej Czterech Skoczni Stefan Hula jechał z nastawieniem na skoki czy na wyniki? - Gdybym jechał tutaj z nastawieniem na wyniki, to bym już wczoraj po kwalifikacjach sobie odpoczywał (śmiech). To tak nie działa – najpierw trzeba naprawdę zrobić swoją robotę. Z doświadczenia wiem, że kiedy jechało się z nastawieniem "będę nie wiadomo jak skakał i oo, będę nie wiadomo który", to po prostu się spinałem i było po zabawie. Teraz jestem o tyle mądrzejszy, że wiem, że to tak nie działa.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela i Tadeusz Mieczyński