Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: 30 lat to bardzo dobry wiek dla sportowca

Kamil Stoch w rok olimpijski wszedł w możliwie najlepszym stylu. 30-latek, za sprawą skoków mierzących 135,5 oraz 139,5 metra, wygrał drugi konkurs 66. Turnieju Czterech Skoczni. Dla Polaka jest to 24. indywidualny triumf w zawodach Pucharu Świata w karierze.


- Starałem się znaleźć swoją własną drogę do koncentracji, aby skupić się wyłącznie na oddaniu dobrego skoku. Cieszę się, że to mi się udało. Czekanie było trochę uciążliwe, ale takie są skoki narciarskie. To nie jest pierwsza tego typu sytuacja, która mnie spotkała, ale zawsze jest to pewnego rodzaju wyzwanie. Częściowo jest to kwestia doświadczenia, a częściowo własnego nastawienia i koncentracji na utrzymaniu stabilnego poziomu emocji - tłumaczy dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi.

- Miło mi, że kibice twierdzą, że potrafię odciąć układ nerwowy, ale przyznam, że denerwowałem się w szatni pomiędzy seriami konkursowymi. Na górze, w oczekiwaniu na swoją próbę, łatwiej było mi się skupić - dodaje mistrz świata z Val di Fiemme.

Które z dwóch ostatnich zwycięstw przyszło trudniej? - Ani w Oberstdorfie nie atakowałem konkretnej lokaty, ani tutaj nie broniłem pozycji lidera. Starałem się robić to, co potrafię najlepiej. Chciałem oddać taki skok, na jaki mnie stać i taki, który da mi dużo radości.

Sporą dyskusję w Polsce budzi dobór hymnu naszego kraju, który odegrano w niemieckich miejscowościach. Jak podchodzi do tego najlepszy skoczek obu konkursów? - W Oberstdorfie zagrano długą i piękną wersję, co było super, natomiast w Garmisch-Partenkirchen było to trochę nudnawe. Na szczęście, melodia była taka, jaka powinna być.

Zawody otwierający Nowy Rok mają swoją charakterystykę? - Dla mnie konkurs noworoczny niczym nie różni się od pozostałych. Niektórzy są być może bardziej zmęczeni <śmiech>. Wiadomo, że medialnie jest bardziej nagłośniony i podobno, choć tego nie śledzę, obserwuje go więcej osób. Nie myślę o tym i staram się robić to, co do mnie należy.

Poniedziałkowy sukces przedłużył niesamowitą serię naszego rodaka, który nieprzerwanie od ośmiu lat, wygrywa co najmniej jeden konkurs Pucharu Świata w danym roku kalendarzowym. Jaki jest przepis na taki stan rzeczy? - 30 lat to bardzo dobry wiek dla sportowca. Doświadczenie odgrywa dużą rolę, ale i fizycznie czuję się bardzo dobrze. Wszystko przebiega pozytywnie.

- Chciałem podczas Turnieju Czterech Skoczni być w dobrej dyspozycji, ale nie da się tego przewidzieć i zaplanować w stu procentach. Nie da się wycentrować formyc co do dnia czy tygodnia. Cieszę się z tego, co jest i nie wiem, co będzie dalej. Dam z siebie wszystko, ale aktualnie radość sprawia mi to, co mam. Nie chcę pobudzać siebie i innych, bo nie wiem, jak będzie w Austrii. Chcę skupić się na sobie i na tym, co mogę jeszcze zrobić.

Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen, Dominik Formela