Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: Liczę na to, że Schlierenzauer wróci do dobrego skakania

Przed nami dwa dni zmagań na skoczni Bergisel (HS130) w Innsbrucku. Obiekt, usytuowany w sercu Tyrolu, jest domową skocznią Gregora Schlierenzauera, który nieoczekiwanie wyrósł na konia pociągowego, przeciętnie spisującej się w Niemczech, reprezentacji Austrii. Po wpadce Stefana Krafta w Garmisch-Partenkirchen, tylko Schlierenzauer i Michael Hayboeck mają na swoim koncie udział w czterech dotychczasowych seriach 66. TCS. Zajmują oni kolejno 15. i 22. miejsce w klasyfikacji generalnej tego wydarzenia, a o pojedynku ze Schlierenzauerem i znaczeniu jego osoby, dla całych skoków narciarskich, opowiedział Maciej Kot, który z 27-latkiem przegrał w pierwszej serii konkursu noworocznego.


- Pojedynek z Gregorem był dla mnie z jednej strony motywacją, a z drugiej czymś fajnym. W skokach trzeba szukać radości, której u mnie aktualnie jest bardzo mało. Możliwość rywalizowania w parze z Gregorem była tą radością. Ciekawie to wyglądało, niekoniecznie nawet w kwestii skoków, bo mamy dobrą relację i obaj byliśmy zadowoleni z takiego losu - podkreśla Polak.

- To zaszczyt, móc skakać w parze systemu KO z legendą tego sportu. Kiedy byłem młodym skoczkiem, miałem dwóch ulubionych zawodników. Byli to Adam Małysz oraz Gregor Schlierenzauer. Jest to pewnego rodzaju nobilitacja dla mnie, a i gratka dla kibiców, bo była to wyrównana i dobra para - uważa drużynowy mistrz świata z Lahti.

- Cieszę się, że to Gregor jest teraz skoczkiem ciągnącym reprezentację Austrii. Darzę go ogromną sympatię. Zawsze mnie bolało, kiedy nie było go w Pucharze Świata. Jest to postać, która może pociągnąć całą dyscyplinę, jak Noriaki Kasai. Konkursy zyskują na obecności takich sportowców. Liczę na to, że Gregor powróci do dobrego skakania. Pojedynki z nim są naprawdę fajne. Kiedyś, chciałbym jeszcze rywalizować z nim o zwycięstwa - zaznacza Kot.

Sytuacja Austriaków może wpłynąć na atmosferę na trybunach w drugiej fazie 66. TCS? - Bardziej niż w Innsbrucku, smutno może być w Bischofshofen, gdzie zakończy się Turniej Czterech Skoczni. Szkoda Austriaków, bo goszczą kluczową część tego wydarzenia. Zawsze atmosfera jest lepsza, kiedy zawodnik gospodarzy walczy o czołowe lokaty.

Przypomnijmy, iż w 2017 roku powstał film dokumentalny o nazwie Weitergehen, ukazujący drogą powrotną Gregora Schlierenzauera do skoków narciarskich. Link do tej produkcji, z polskimi napisami, znajdziecie >>>TUTAJ<<<.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela