Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: FIS, w imieniu organizatorów, przeprasza za hymn przygotowany w Ga-Pa

Polscy skoczkowie w komplecie przebrnęli środowe kwalifikacje do trzeciego konkursu 66. Turnieju Czterech Skoczni. Do Austrii dojechał już triumfator 49. edycji tego wydarzenia, Adam Małysz, który przedstawicielom mediów opowiedział o absencji Kamila Stocha przed kamerami, debiucie swojego siostrzeńca, a także zmianie hymnu Polski w tej części TCS.


Kto stoi za decyzją, aby Kamil Stoch w środę nie udzielał wypowiedzi? - Jest to decyzja trenera Stefana Horngachera. W czwartek będzie do dyspozycji dziennikarzy.

- Kamil nic nie musi, tylko może. Jeśli tak się do tego podchodzi, wówczas jest zdecydowanie łatwiej. Jest się w formie, wszystko wychodzi, więc reszta zależy od dobrego humoru, pogody i wyspania się. Do całej sytuacji trzeba podchodzić możliwie spokojnie i z uśmiechem na twarzy - tłumaczy wiślanin.

Czy Turniej Czterech Skoczni był jednym z głównych celów Kamila Stocha na tę zimę? - Jeszcze w Finlandii, pytano się nas, co z tą formą? Nigdy na to nie ma dobrej odpowiedzi. Nie da się wybrać momentu, kiedy będzie się w wysokiej dyspozycji. Robi się wszystko, aby wycelować w najważniejsze imprezy sezonu, ale nie da się tego przewidzieć czy zaplanować w punkt.

Jak można podsumować pierwszy występ Tomasza Pilcha? - Kiedy Tomek był mały, sprawiłem mu narty, bo wiadomo, że chce się pomóc, jeśli jest to rodzina. Najważniejsze, że chłopak sam chce skakać i iść w tym kierunku. W takiej sytuacji, trzeba mu możliwie najbardziej pomagać. Zapewniam, że fakt, iż jest on moim siostrzeńcem, nie sprawił, że miał łatwiejszą drogę do Pucharu Świata. Każdy musi do swoich sukcesów dochodzić sam. Chciałbym, aby Tomek uczył się na własnych błędach, które zaowocują, jak w przypadku moim czy Kamila. Wtedy sukces smakuje najlepiej.

- Debiut w Pucharze Świata, przy okazji Turnieju Czterech Skoczni, to jakaś presja. Tomek jest bardzo spokojnym człowiekiem, więc powiedziałem mu tylko, aby nie spędzał zbyt dużo czasu przed kamerami. Nakładanie dodatkowej presji nie jest korzystne dla młodego zawodnika. Stefan Horngacher zalecił mi, aby chodzić z nim na górę czy po skoku, aby dziennikarze przesadnie go nie śledzili. Staramy się chronić tych najlepszych, ale młodzieżowca tym bardziej trzeba otaczać opieką, bo cała ta otoczka jest dla niego nowością - dodaje Małysz.

Czy dyrektor-koordynator polskiej kadry narodowej interweniował w sprawie Mazurka Dąbrowskiego, który odegrano Kamilowi Stochowi po zmaganiach noworocznych? - Rozmawiałem z przedstawicielami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej o hymnie, który był w Garmisch-Partenkirchen. Sami byli zszokowani wersją, którą usłyszeli. Choć nie muszą, bo nie mają na to wpływu, przeprosili w imieniu organizatorów, bo nie wiedzą, skąd wzięli taką wersję Mazurka Dąbrowskiego. Polski Związek Narciarski otrzymał sygnały z Ministerstwa, żeby zainterweniować w tej sprawie. Odpowiednia wersja hymnu jest już w posiadaniu organizatorów.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela