Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: Bałem się, że Kamil poszybuje za daleko

Aż siedmiu polskich skoczków wywalczyło awans do trzeciego konkursu 66. Turnieju Czterech Skoczni. Oprócz kadry narodowej, prawo startu w zawodach wywalczył też Tomasz Pilch, który w Innsbrucku debiutuje w Pucharze Świata. Co po deszczowych seriach w Tyrolu powiedział Stefan Horngacher, trener Polaków?


- Muszę przyznać, że dla nas był to naprawdę udany dzień. Po dobrych skokach treningowych, każdy należycie wykonał swoją pracę w kwalifikacjach, co dało awans do czwartkowych zawodów na Bergisel. Musimy być zadowoleni z tego dnia - podkreśla austriacki szkoleniowiec.

Czy warunki atmosferyczne nie zagrażały uczestnikom rywalizacji? - Czasami faktycznie było niebezpiecznie, ale jury odpowiedzialnie kierowało środowymi seriami. Kiedy nie było szans na skoki, nie podejmowano zbędnego ryzyka. Wszyscy skoczkowie byli wypuszczani w bezpiecznych warunkach i za to należy się pochwała sędziom.

Jak wypadł lider naszego zespołu, Kamil Stoch? - Skoki Kamila nie były najlepsze. O ile pierwszy skok był solidny, o tyle drugi nie był już perfekcyjny. To oczywiste, że prezentuje wysoki poziom, ale nie najwyższy, na który go stać. Poprosiłem o skrócenie najazdu dla Kamila, gdyż bałem się, że poszybuje za daleko. Ostatecznie, ten występ nie był na tyle dobry, aby przeskoczyć obiekt.

Tomasz Pilch spełnił oczekiwania trenera? - Tomek pokazał się z niezłej strony. Pierwsza próba była dobra, druga nie do końca, ale na koniec dnia zakwalifikował się do konkursu głównego. Pokazał, że stać go na solidny występ.

Piotr Żyła wykonał progres w stosunku do startów w Niemczech? - Treningowa próba Piotrka była sporym krokiem naprzód. W rundzie kwalifikacyjnej odbił się zbyt późno, co zaważyło na osiągniętym rezultacie. Jest na dobrej drodze, więc sądzę, że w czwartek będzie dużo lepiej.

Czy klubowy kolega Stocha, Stefan Hula, może powtórzyć środowe próby w zawodach? - Tak sądzę. Stać go na to. Jest w dobrej formie i wie, co ma jutro zrobić. Liczę na to, że pokaże dobre skoki. Wszystko wskazuje na to, że w dniu konkursu może być podobna sytuacja pogodowa do dzisiejszej.

Korespondencja z Innsbrucku, Tadeusz Mieczyński