Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła i Stefan Hula podsumowują 66. TCS

66. Turniej Czterech Skoczni zakończył się dominacją Kamila Stocha. Oto, co o swoim występie, w imprezie rozgrywanej na terenie Niemiec i Austrii, powiedzieli nam pozostali medaliści ostatnich Mistrzostw Polski - Piotr Żyła oraz Stefan Hula.


Po drugiej pozycji wywalczonej przed rokiem, tym razem Piotr Żyła miał mniej powodów do radości. Finałowe zawody w Bischofshofen zakończył na 23. pozycji, ale w klasyfikacji generalnej turnieju uplasował się już na 15. pozycji. Jak swój udział w tym prestiżowym wydarzeniu skomentował brązowy medalista Mistrzostw Świata w Lahti?

- Turniej z pewnością był trudny, a szczególnie jego początek. Nie warto jednak podsumowywać już tego wszystkiego. Było minęło. Ostatecznie skończyłem na 15. miejscu, więc nie było źle. Jestem w miarę zadowolony z wyniku. Wyniosę stąd przede wszystkim naukę.

Na pytanie o zachowanie Kamila Stocha po zdobyciu Złotego Orła, Żyła odpowiada ze śmiechem. - Gwiazdorzył, ale to normalny zawodnik, który zawsze robi swoją robotę najlepiej, jak potrafi. W Bischofshofen pokazał taką klasę, jaką pokazywał przez ostatnie dni. Po prostu gigant!

Podobne odczucia ma też Stefan Hula. 31-letni mistrz kraju na skoczni im. Paula Ausserleitnera zajął 14. pozycję, a w klasyfikacji końcowej uplasował się dwa "oczka" wyżej. Dla Huli jest to najlepszy występ w Turnieju Czterech Skoczni w całej karierze. Podopieczny Stefana Horngachera podchodzi do tego jednak z dystansem. - Nie wskoczyłem do czołowej dziesiątki, bo zepsułem swój pierwszy skok w Garmisch-Partenkirchen. Wylądowałem na 12. pozycji i z tego też jestem bardzo zadowolony. Kamil wygrał cały imprezę po raz drugi z rzędu i to jest temat do rozmów.

Hula jest zawodnikiem, z którym Stoch najczęściej dzieli pokój hotelowy podczas zawodów. Czy po skoczku z Zębu było widać narastające napięcie? - Nie, nawet przed ostatnimi zawodami był bardzo spokojny i opanowany. Podbudowały go wszystkie emocje dookoła i przez to pokazuje swoją wspaniałą formę.

Zapytany o to, czy Kamil Stoch przygotowuje coś dla swoich kolegów z drużyny z okazji swojego zwycięstwa, podopieczny trenera Horngachera odpowiada:

- Nic nie organizujemy, nie ma nawet czasu na to, żeby przygotować cokolwiek. Przejeżdżamy z hotelu do hotelu, także wszystko jest "na walizkach". Nie myślimy o tym, co będzie potem, tylko skupiamy się na tym, co trzeba zrobić na bieżąco. Kiedy jesteśmy już w hotelu po zawodach, nie ma tematów ze skoczni. Staramy się odpocząć i zrelaksować przed kolejnymi zawodami.

W przyszły weekend sportowców czekają pierwsze w tym sezonie loty narciarskie, które odbędą się na skoczni Kulm położonej między Tauplitz a Bad Mitterndorf. Jak swoje przygotowanie do tych zawodów komentuje Hula?

- Nastawienie mam takie identyczne, jak do turnieju czy do konkursów rozgrywanych na innych skoczniach. Tam po prostu trzeba lecieć dalej. Nigdy nie byłem wybitnym lotnikiem, więc zobaczymy, jak spiszę się w tym sezonie. Myślę jednak, że moje skoki powinny pozwolić na całkiem dobre rezultaty.

Zapytany o to samo Piotr Żyła odpowiada krótko. - Nie będę się odpłacał Kamilowi za TCS, będę sobie po prostu latał.

Korespondencja z Bischofshofen, Dominik Formela