Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: Ciało znów reaguje na sygnały z mózgu

Kamil Stoch miał dziś okazję oddać tylko jeden skok (214,5 metra). Lot ten jednak ucieszył kibiców i tchnął w polskie serca nadzieję, że zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni może powalczyć o najwyższe cele także na drugiej ważnej imprezie tego sezonu.


Kamil po odwołaniu kwalifikacji był pogodny i zrelaksowany. Chętnie rozdawał autografy kibicom, którzy - na razie - niezbyt licznie stawili się na trybunach skoczni im. Heiniego Klopfera.

- Dziś było sporo loterii, wiatr mocno kręcił. To była dobra decyzja sędziów, żeby przenieść skoki na jutro, ale jeden skok udało się oddać i ja jestem zadowolony. Mam nadzieję, że powróciłem na dobre tory - takie jak przed Turniejem i w trakcie Turnieju. Byłem już trochę zmęczony, ale teraz głowa się odświeżyła i co za tym idzie, ciało znów reaguje na bodźce z mózgu - uśmiechał się Kamil.

Lidera naszej kadry zniosło podczas skoku treningowego na prawą stronę zeskoku.

- To nie jest problem. Tak czasami bywa. Wystarczy, że trochę inaczej ułożę ramiona w locie i wtedy jest nieco bardziej skośny. Wiem, nad czym mam pracować i na tym się będę skupiał - zapewniał skoczek z Zębu.

W trakcie przeciągających się oczekiwań na odwołane ostatecznie kwalifikacje, skoczkowie oddawali się rozrywkom. Grali mianowicie w trambambulę, czyli piłkarzyki. Pytany o wyniki Kamil zapewniał, że nie chodziło o zwycięstwo.

- Chodzi o to, żeby zabić czas, nie myśleć cały czas o skokach. Ale jak koniecznie chcecie wiedzieć, to raz wygrał Piotr w parze z Čestmírem Kožíškiem. A za drugim razem ja i Stefan pokonaliśmy Piotra z Michalem Doležalem - zakończył Kamil i udał się na zasłużony odpoczynek.

Korespondencja z Oberstdorfu, Marcin Hetnał