Strona główna • Mistrzostwa Świata w Lotach

Kamil Stoch: Zrobiło mi się trochę ciepło

Kamil Stoch był dziś zadowolony i ma ku temu zadowoleniu wszelkie powody. Na półmetku Mistrzostw Świata w Lotach plasuje się na pozycji medalowej a jego skoki są dalekie i piękne. Choć w pierwszej serii niejedno polskie serce zadrżało, gdy lider naszej drużyny lądował blisko prawej bandy i z wyraźnym zachwianiem.


- Na zeskoku było dużo mokrego śniegu, który mnie przytrzymał. W dodatku lądowałem blisko bandy, gdzie chyba nikt nie lądował przede mną. Tam było bardzo miękko. Na szczęście nic mnie nie zabolało, tylko zrobiło mi się trochę ciepło - opisał to zdarzenie ze swojej perspektywy skoczek. Dodał też, że nie jest zadowolony ze swoich not, ale niestety w tych warunkach zrobił tyle, ile mógł.

- Z przebiegu całego dnia jestem natomiast zadowolony. Troszkę spóźniłem ten ostatni skok - z drugiej serii. Ale ogólnie skakało mi się dziś bardzo dobrze. Warunki do skakania były dziś super, dobrze, że prawie nie wiało. Śnieg nam w niczym nie przeszkadzał, warunki były naprawdę sprawiedliwe - ocenił zawodnik.

Kamil nie przejmuje się wymagającą formułą mistrzostw i twierdzi, że nie stanowi ona dla niego żadnej trudności: - Co weekend mamy trzy dni skakania. Tu są niby cztery, ale w pierwszym dniu był tylko jeden skok. Moim zdaniem te mistrzostwa nie różnią się aż tak bardzo od zwykłego weekendu z Pucharem Świata. Na ogólny wynik liczą się cztery skoki, to oczywiście jest ta różnica ale podchodzę do tego jak do zwykłego weekendu.

Po dwóch z czterech serii Polak traci 6,9 pkt do ulubieńca publiczności Richarda Freitaga i 17,8 pkt będącego w Oberstdorfie w niesamowitej formie Norwega Daniela-André Tande.

- Nie patrzę na różnice punktowe. To jest do odrobienia ale ja w ogóle tego nie myślę. Chcę się skupić na bardzo dobrych skokach, na dalekich lotach. Nie będę patrzył na wyniki nawet po trzeciej serii. Nigdy nie patrzę na wyniki - zadeklarował Stoch.

Zarówno Kamil jak i jego koledzy prezentują się w Niemczech zdecydowanie lepiej niż na lotach w Austrii, które odbyły się przecież zaledwie tydzień temu. Czy Stoch widzi jakąś znaczącą różnicę między tymi dwoma "mamutami"?

- Ten jest zdecydowanie lepszy - moim skromnym zdaniem. To kwestia czucia skoczni, czucia rozbiegu i mojej pewności siebie. Nie wiem jak to dokładnie nazwać, ale ja po prostu czuję się na tej skoczni zdecydowanie lepiej - powiedział. Dodał, że podczas tygodnia dzielącego obie imprezy kadra nie zrobiła niczego szczególnego, by poprawić swą dyspozycję. - Trochę odpoczęliśmy i trochę przeanalizowaliśmy - zakończył triumfator 66. Turnieju Czterech Skoczni.

Korespondencja z Oberstdorfu - Marcin Hetnał