Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła po kolejnym odsunięciu od składu: Na dziś mam jeden plan...

Piotr Żyła po raz drugi z rzędu nie załapał się do składu na kwalifikacje w Pjongczangu. Wszystko wskazuje na to, że brązowy medalista zeszłorocznych Mistrzostw Świata w Lahti, XXIII Zimowe Igrzyska Olimpijskie zakończy bez występu w zawodach. Jak całą sytuację komentuje podopieczny Stefana Horngachera?


- Trener powiedział mi o swojej decyzji jeszcze przed ostatnim skokiem. Moje próby nie były dobre. Nie umiałem sobie znaleźć tutaj złotego środka. Po drugiej rundzie treningowej wiedziałem, że nie wystartuję w kwalifikacjach. Jest smutno, ale co zrobić? Taki jest sport i trzeba się z tym pogodzić, a następnie walczyć dalej.

- Nie mam do siebie pretensji. Robiłem to, co umiałem. W trakcie sezonu było za dużo kombinowania i, przy stresie, trudno złapać dobre czucie. Niby ta pozycja była tutaj w porządku, ale szwankowały detale mające wpływ na całość.

Co stało się od ostatnich zawodów Pucharu Świata w Willingen, kiedy Piotr Żyła stał na podium? - No właśnie. Co się stało? Nie wiem. W Niemczech na rozbiegu jeździło mi się całkiem inaczej. Tam wychodziło okej, a pozycja była aktywna oraz stabilna, dzięki czemu można było zrobić wszystko. Tutaj, dojeżdżając do progu, dało się niewiele. Największym problemem było to, że nie umiałem znaleźć prawidłowego balansu. Stale go szukałem i walczyłem o to, aby było dobrze.

- Nie ma sensu myśleć o konkursie drużynowym z moim udziałem. Ta czwórka pewnie odpuści niedzielny trening, bo po co się męczyć dodatkowo, kiedy skacze się dobrze. Pozostaje im walka o jak najlepszy medal, a ja z całych sił będę kibicował.

- Nie mam planu na kolejne dni w Korei Południowej. Na dziś mam jeden, ale w wiosce olimpijskiej może być o niego trudno <śmiech>...

Korespondencja z Pjongczangu, Tadeusz Mieczyński