Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Vojtech Stursa zakończył sezon

- Czas oczyścić umysł, poszukać pozytywnych myśli i znaleźć radość życia, bo w ostatnich tygodniach doznałem więcej bolesnych chwil niż radosnych. Napisał przed kilkoma dniami na jednym z portali społecznościowych czeski skoczek Vojtech Stursa, dla którego bieżący sezon, podobnie jak dla całej czeskiej reprezentacji, był bardzo nieudany.


Stursa był jednym z objawień początku sezonu 2016/17. Jeszcze przed rozpoczęciem zimowej rywalizacji zajął trzecie miejsce podczas zawodów Letniego Grand Prix w Czajkowskim. W grudniu 2016 roku wskakiwał do czołowej dziesiątki konkursów w Lillehammer i Engelbergu. Druga część zimy była jednak dla czeskiego skoczka zupełnie nieudana, podobnie jak bieżący sezon. Całym jego plonem były trzy punkty zdobyte w Niżnym Tagile. Fatalnie zaprezentował się również podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu, z którymi wiązał duże nadzieje. Na skoczni normalnej nie zakwalifikował się do konkursu, w drużynówce zajął razem z kolegami 10 miejsce.

- Igrzyska olimpijskie były dla mnie absolutnie niesamowitym i sensacyjnym doświadczeniem – pisze Stursa - To jedna z takich sytuacji , których nie da się zapomnieć do końca życia. Bardzo mi jednak przykro, że nie udało mi się odnaleźć formy na ten czas. Kiedyś sobie to wynagrodzę. Niestety poolimpijskie konkursy były w moim wykonaniu na podobnym poziomie. Przez długi czas wierzyłem, że się przełamię i wrócę do dobrego skakania. Tak się jednak nie stało. Powodów tej sytuacji jest wiele, ale nie jestem gotowy, by o tym teraz rozmawiać. Wciąż jest we mnie zbyt dużo emocji.

- Teraz zamierzam się zatem wyłączyć – poinformował 22-letni wychowanek klubu Dukla Liberec - Tylko na chwilę. Za kilka dni znów zacznę pracować, by wydostać się z tego szamba, tak szybko jak się da. Patrzę pozytywnie w przyszłość i myślę o tym co przede mną. Mam nadzieję, że coś się zmieni, że cały wysiłek, miłość i energia, jakie wkładam w ten sport, nie zostaną zmarnowane.

Jeszcze raz dziękuję! Za wszystko co dobre i złe! Do zobaczenia w bliskiej, lepszej przyszłości! - zakończył Stursa.