Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polskie Holmenkollen? Norwescy skoczkowie: Zrobiliśmy wszystko, aby wzbudzić zainteresowanie naszych kibiców

Choć dziś skoczkowie zmierzą się w konkursie indywidualnym w Lillehammer, nie milkną echa weekendowych wydarzeń w stolicy Norwegii. Po raz kolejny, Oslo Holmenkollen zostało zdominowane przez kibiców z Polski, co nie uciekło uwadze reprezentantów gospodarzy.


- My, jako sportowcy, zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy, aby przyciągnąć publiczność na skocznię. Jesteśmy w świetnej formie od początku sezonu. Jesteśmy coraz bardziej popularni, ale nasi kibice muszą otworzyć oczy. Oglądanie zawodów "na żywo" to większa frajda - mówi Daniel Andre Tande, triumfator niedzielnego konkursu w Oslo, w rozmowie z portalem nettavisen.no.

Norwegowie tej zimy zostali drużynowymi mistrzami olimpijskimi oraz zespołowymi mistrzami świata w lotach narciarskich, natomiast drugi z tych tytułów w kategorii indywidualnej zgarnął Tande. 24-latek ma na swoim koncie dwa pucharowe zwycięstwa tej zimy, a po razie wygrywali Andreas Stjernen, Johann Andre Forfang i Anders Fannemel. Ten ostatni był czołową postacią 66. Turnieju Czterech Skoczni, który zakończył na 3. pozycji. Wicemistrzem olimpijskim na obiekcie normalnym został Forfang, a jego reprezentacja wygrała 4 z 6 dotychczasowych konkursów PŚ, w dwóch pozostałych stając na podium.

- Osiągnęliśmy wystarczająco dużo, aby wzbudzić zainteresowanie kibiców. Teraz wystarczy to dobrze rozreklamować - mówi Robert Johansson, który aktualnie przechodzi najlepszy okres w karierze. Były rekordzista świata w długości skoku narciarskiego z Pjongczangu wrócił z dwoma indywidualnymi brązami, a następnie zdobył tytuł mistrza kraju.

W miniony weekend, w stolicy Norwegii, odbywał się festiwal narciarstwa klasycznego. Oprócz skoków narciarskich, fani mogli obejrzeć też zmagania w biegach narciarskich i kombinacji norweskiej. Atmosferę sportowego święta znacząco nadszarpnęły awantury, wypadki i zakłócenia porządku, głównie wynikające z nadużywania alkoholu wokół tras biegowych, gdzie nie jest on zakazany. Tego typu trunków nie można spożywać na trybunach skoczni, co może "odstraszać" wielotysięczne tłumy, żądne dobrej zabawy na łonie natury. Czy alkohol powinien być dostępy również na skoczni?

- Organizatorzy wiedzą najlepiej, co trzeba robić, aby zwabić ludzi na stadion. Ja po prostu chciałbym skakać przy pełnych trybunach kibiców i to niezależnie, czy alkohol będzie dostępny na obiekcie, czy też nie - dodaje Johansson.

Przedstawiciele komitetu organizacyjnego "Holmenkollen SkiFestival" życzyliby sobie większej ilości norweskich fanów, jednak rokrocznie cieszą się z tego, że to Polacy znacznie podwyższają frekwencję całego wydarzenia. Wprowadzenie sprzedaży alkoholu na trybunach skoczni nie jest jednak możliwe, gdyż jak tłumaczą Norwegowie, zakazują tego przepisy ustanowione przez gminę Oslo.

Dodajmy, że jednym z pytań ze strony norweskich mediów, które otrzymał Kamil Stoch na konferencji prasowej otwierającej Raw Air 2018, była luźna propozycja zmiany nazwy z Holmenkollen na "Holmenpollen". Lider Pucharu Świata taki pomysł skwitował w następujący sposób: - Holmenkollen to wasze, historyczne miejsce. Nie tylko dla Norwegii, ale i całego świata skoków narciarskich.