Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: W autokarze można było odpocząć, ale to nie łóżko

Za skoczkami narciarskimi prawdopodobnie najbardziej intensywny dzień tego sezonu. Zawodnicy środę rozpoczęli w Lillehammer, aby o świcie wyruszyć w ponad pięciogodzinną podróż do Trondheim, gdzie dziś rozegrano oficjalny trening i prolog. Ten, po raz kolejny, padł łupem Kamila Stocha.


- Nie powiem, że był to łatwy dzień, bo trochę się dłużył. Czuć go w ciele, ale nie był jakoś bardzo męczący. Cieszę się, że sprzyjały nam dziś warunki atmosferyczne, bo serie treningowe i kwalifikacyjna nie przeciągały się, lecz szło to sprawnie. Skoki w aktualnej dyspozycji nie sprawiają mi trudności tylko więcej radości.

Udało się naładować baterie, pomimo krótkiej nocy? - Wczoraj poszedłem spać dość wcześnie. Specjalnie, bo wiedziałem, że dzisiaj czeka nas wczesna pobudka. W autokarze można było odpocząć, ale jasne jest, że to nie to samo, co w łóżku. Pomysł z odpuszczeniem drugiej rundy treningowej był pomysłem moim oraz trenera. Piesze podejście na rozbieg to specyfika tego obiektu. Też ma swój urok.

Andreas Stjernen wysoko zawiesił poprzeczkę w kwalifikacjach do czwartkowego konkursu? - Poziom prologu był wysoki, ale to dobrze, bo dla kibiców jest to bardziej ciekawe. Dla nas oznacza to konieczność większej mobilizacji.

Stefan Horngacher ma w przyszłym sezonie kontynuować pracę z polską kadrą narodową. Co ten fakt oznacza dla jej lidera? - Nie chcę o tym teraz mówić. Musicie mi to wybaczyć, ale dla mnie trwa bieżący sezon i muszę skupić się na tym, co mam teraz do zrobienia. Na rozmowy na ten temat przyjdzie czas po ostatnim konkursie tej zimy.

Korespondencja z Trondheim, Dominik Formela