Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: Dalej robię swoje

Kamil Stoch nie zwalnia tempa! Polak wygrał czwarty prolog zaliczany do klasyfikacji generalnej turnieju Raw Air, tym razem na skoczni do lotów narciarskich w Vikersund. W piątkowy wieczór lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata poszybował na 242. metr.


Jak przebiegła wieloetapowa podróż z Trondheim do Vikersund? - Szczerze powiem, że lepiej, kiedy podróżujemy wieczorem i przyjeżdżamy nawet późno w nocy, bo potem można pospać 7-9 godzin w miejscu docelowym i odpocząć. Jest to zdecydowanie lepsza opcja niż siedmiogodzinny sen i pobudka o 5 rano do danego miasta.

Poranek w Dramme minął bezproblemowo? - W hotelu okazało się, że śniadanie jest do 9:30, a myśleliśmy, że do 10. Pani z obsługi, na szczęście, była miła i wyniosła wszystko, czego potrzebowaliśmy o tej porze.

Znacząco skracany najazd w seriach treningowych był frustrujący? - Członkowie jury nie mieli dziś łatwego zadania i trzeba ich usprawiedliwić. Wiatr bardzo mocno kręcił. Wiało z każdego kierunku, a do tego siła się zmieniała. Nie było łatwo, aby ustawić dobrą belkę. Ja wykonałem to, co do mnie należało, a więc oddałem trzy skoki na bardzo dobrym poziomie. Każdy z nich był taki, jaki być powinien. Dalej robię swoje. Czy jestem lotnikiem?

Czy Kamil Stoch czuje się "lotnikiem"? - Bo ja wiem... Się zobaczy!

Korespondencja z Vikersund, Dominik Formela