Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula i Jakub Wolny po ustanowieniu rekordów życiowych

Piątek w Planicy przybrał podobny scenariusz dla Stefana Huli oraz Jakuba Wolnego. Wspomniana dwójka poprawiła swoje rekordy życiowe, a w zawodach na Letalnicy zajęła lokaty w trzeciej dziesiątce.


Stefan Hula (21. miejsce; nowy rekord - 228 metrów):

- Ten lot w serii próbnej smakował najlepiej w życiu. Za wszelką cenę chciałem przekroczyć 230 metrów. Trochę zabrakło, ale jest w porządku. Drugą serię obejrzałem z małżonką. Pogadaliśmy trochę i chciałem zobaczyć do końca zawody, aby podziwiać skok Kamila. Fajny finał konkursu.

- Nie jestem zadowolony z zawodów w moim wykonaniu, ponieważ mocno popsułem pierwszy skok. Spóźniłem go na progu, wytraciłem prędkość na buli, a później ciężko było uzyskać dobre metry. Druga seria była udana. Szkoda, że oba takie nie były, ale nic już nie zrobię z tym faktem. Gdyby nie wahnięcie nartami w finale, mógłbym polecieć nieco dalej.

- Siadanie na belce tak dużych skoczni, w moim przypadku, nadal wzbudza respekt. Staram się bardzo szanować ten obiekt. Nie relaksować się, lecz w pełnym skupieniu podejść do swojego zadania. Atmosfera w Planicy jest luźna, ale będąc na górze, trzeba dawać z siebie sto procent.

- Wiem, że jesteśmy blisko Niemców w Pucharze Narodów. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wygrać ten bój o drugie miejsce, bo wiadomo, że z Norwegami nie ma już szans. Skoro jest okazja to będziemy walczyć z naszymi sąsiadami.

- Pomimo dużej adrenaliny, pijemy kawę do śniadania <śmiech>. Adrenalina przychodzi dopiero na skoczni.

Jakub Wolny (29. miejsce; nowy rekord - 211,5 metra):

- Ostatni dzień mojego sezonu był całkiem w porządku. Ustanowiłem rekord życiowy, a do tego zdobyłem punkty, natomiast chciałoby się polecieć dalej. Szkoda drugiego skoku, który był gorszy, ale teraz już nic nie zrobię. Dla mnie to koniec tej zimy.

- W Planicy skakało mi się lepiej niż w Vikersund. Nie jest to łatwiejszy obiekt, ale robi dużo większe wrażenie. Inne tory najazdowe nie bardzo pomogły jednak <śmiech>...

- Liczyłem na to, że całą zimę spędzę w Pucharze Świata, bo rzetelnie przepracowałem sezon letni. Wierzyłem w to i udało się to zrealizować. Fizycznie wszystko jest w porządku, więc nic tylko dalej dawać z siebie wszystko na treningach, a efekty przyjdą.

- Piątka, którą dysponuje Stefan Horngacher, skakała ode mnie dużo lepiej. Kilkukrotnie to ja wygrywałem, ale ci zawodnicy są na nieco wyższym i stabilniejszym poziomie.

- Najlepszym punktem tego sezonu było 15. miejsce wywalczone w Innsbrucku, a do tego dzisiejsza życiówka. Najtrudniej było mi w Zakopanem, bo chciałem dobrze się zaprezentować, a nie zdobyłem nawet punktu. Brak wyjazdu do Korei Południowej nie był dużym rozczarowaniem.

Korespondencja z Planicy, Dominik Formela