Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła: Za mało papryki było!

Olimpijski sezon Pucharu Świata Piotr Żyła zakończył na szesnastym miejscu w klasyfikacji generalnej, po drodze zajmując trzecie miejsce w Willingen oraz zdobywając z drużyną brązowy medal mistrzostw świata w lotach narciarskich. Przed naszą kamerą wiślanin skomentował swoje występy w minionej już zimie.


Czy brązowy medalista MŚ w Lahti odczuwał w ostatnich tygodniach zmęczenie sezonem? - Tak to trochę wyglądało. W Norwegii jeszcze w miarę się rozkręcałem. Można powiedzieć, że w Vikersund było bardzo fajnie. Tutaj chyba te kwalifikacje mnie trochę przygasiły. Później jeszcze zmotywowałem się na drużynówkę, ale coś w niej nie poszło. A to co dziś, to już dziś było.

W konkursie drużynowym w Planicy Piotr Żyła latał najkrócej z Polaków. Nasz zespół zakończył zawody na czwartym miejscu. - Mogłem troszkę lepiej skakać. Jeśli chodzi o samo podejście, to zrobiłem naprawdę wszystko, żeby było dobrze. Są jednak techniczne problemy. Nie mam takiej fajnej pozycji z której mógłbym robić co chcę - przyznaje zawodnik: - Za mało papryki było!

Ostatnio głośno jest w mediach o sprawach prywatnych skoczka z Wisły. Czy te wydarzenia miały wpływ na formę w zakończonym sezonie? - Na pewno nie mogę zrzucać na to winy. Przygotowałem się na tyle, na ile byłem w stanie. Dawałem z siebie wszystko na każdych treningach. A o prywatnych sprawach wolę raczej nie rozmawiać.

Czy drugi zawodnik ubiegłorocznego Turnieju Czterech Skoczni ma już plany na najbliższe dni? - Nie wiem. Mam taką trochę pustkę w głowie, ale mamy mieć zaraz spotkanie. Trener przedstawi plan na kolejny okres, to wtedy też ułoży się plan w głowie. W miarę szybko będziemy się szykować do nowego treningu. A jutro pewnie będę spał.

Piotr Żyła pozytywnie przyjął informację o przedłużeniu kontraktu trenera Stefana Horngachera. - Na pewno fajnie się z nimi współpracuje. Jesteśmy zadowoleni z pracy całego sztabu szkoleniowego i cieszymy się, że będziemy mogli wciąż razem pracować.

Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela