Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Skocznia w Bischofshofen z nowymi torami

Obiekt im. Paula Ausserleitnera (HS140), będący finałową areną prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni, został zaopatrzony w nowoczesne tory najazdowe. Od teraz zawodnicy do progu najeżdżać będą po "śladach" wyprodukowanych przez firmę Petera Riedela.


- Ten wybór to Mercedes wśród torów najazdowych - zapewnia prezes klubu narciarskiego z Bischofshofen, Johann Pichler. Duża skocznia w powiecie St. Johann im Pongau jest 55., która zakupiła tory od Peter Riedel Sports Technology. Szacuje się, że koszt całej operacji oscylował w granicach 500 000 euro.

Nowy system składa się z czterech torów tworzących dwie pary - letnią i zimową. Pierwsza zbudowana jest z twardego plastiku i wypustek w torach, między którymi podczas skoków leje się woda, natomiast zimowy ręcznie wypełnia się warstwą śniegu liczącą siedem centymetrów. Taką masę od spodu zamraża specjalny system chłodzący. Na koniec frezarka wycina tory o głębokości trzech centymetrów. "Ślady" leżą naprzemiennie i równolegle, zajmując łącznie około dwóch metrów.

Nowinka będzie zgodna z najwyższymi standardami FIS, a także zwiększy efektywność pracowników podczas organizacji zawodów. Do tej pory do przygotowania naturalnego najazdu potrzebnych było 15 osób. Od teraz tory będą mogły przygotować zaledwie dwie osoby. Cały proces, w sezonie zimowym, będzie zajmował tylko dwa dni. - Jednego dnia nakłada się warstwę śniegu, w nocy się ją mrozi, a kolejnego dnia wycina odpowiednią głębokość.

W ostatnich latach komitet organizacyjny potrzebował aż 150 metrów sześciennych śniegu, które były używane wyłącznie na najeździe. - To od dziesięciu do dwunastu ciężarówek - informuje na łamach portalu meinbezirk.at Manfred Schützenhofer, wiceprezes klubu SC Bischofshofen. Od teraz zapotrzebowanie na ten cel będzie wynosić wyłącznie dwa metry sześcienne białego puchu.

Jak tłumaczą wykonawcy, modernizacja wpłynie nieco na same skoki oddawane nad rzeką Salzach. Wysokość po wyjściu z progu ulegnie zmianie o 24 cm wzwyż, ale trajektoria pozostanie bez zmian.

Taki ruch oznacza, iż przy okazji 67. Turnieju Czterech Skoczni wszystkie jego areny będą zaopatrzone w sztucznie mrożone tory. W minionej edycji Bischofshofen było ostatnią skocznią pozbawioną tego typu rozwiązań.