Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Wznowiono budowę skoczni olimpijskich w Zhangjiakou

Choć dziś terminów "igrzyska" i "olimpiada" używa się zamiennie, to pierwotne znaczenie tych słów było diametralnie różne. Olimpiadą nazywano czteroletni okres pomiędzy igrzyskami. Odnosząc się do tej archaicznej już dziś terminologii, można przyjąć, że od momentu, w którym zgasł znicz w Pjongczangu, trwa olimpiada, której zwieńczeniem będą igrzyska w Pekinie. Jak na samym jej początku przedstawia się stan budowy obiektów do skoków narciarskich?


Konkurencje narciarskie i snowboardowe zostaną rozegrane w miejscowości Zhangijakou, położonej na północny zachód od Pekinu, oddalonej od miasta-gospodarza igrzysk o niespełna 200 kilometrów. Długa i nadzwyczaj mroźna zima spowodowała, że rozpoczęta w 2017 roku budowa centrum nordyckiego Kuyangshu, w skład którego wejdą skocznie narciarskie o punktach konstrukcyjnych K- 95 i K-125, została na jakiś czas zatrzymana.

1 maja wznowiono prace nad wszystkimi projektami budowlanymi. Poza centrum nordyckim jest to centrum biathlonowe i Genting Snow Park, w którym rozegrane zostaną konkurencje snowboardowe i narciarstwa dowolnego. Na nowo ruszyły też prace związane z powstaniem dróg dojazdowych i tzw. inżynierią krajobrazu. W toku jest też budowa nowoczesnej linii kolejowej, która zapewni możliwość przemieszczenia się między Pekinem a Zhangjiakou w niespełna 50 minut.

Dłuższa niż planowano przerwa w budowie, zdaniem organizatorów, nie będzie miała wpływu na terminowe zakończenie prac. Skocznie narciarskie mają być gotowe w przyszłym roku. Pierwsze skoki na kompleksie Kuyangshu zostaną oddane w grudniu 2019. Całkowity koszt budowy centrum nordyckiego ma wynieść ponad 60 milionów dolarów. Organizatorzy igrzysk jeszcze przed rozpoczęciem budowy kompleksu zapowiadali, że każdy skoczek, który stanie na starcie olimpijskiej rywalizacji, będzie mógł z belki startowej podziwiać Wielki Mur Chiński.

Poszczególne obiekty sportowe przygotowywane na igrzyska mają w różny sposób nawiązywać do tradycyjnych chińskich motywów. I tak, skocznie narciarskie będą swoim kształtem przypominać Ruyi czyli chińskie berło, które nie jest jednak atrybutem władzy, a talizmanem mającym zapewnić szczęście, dobrobyt i spełnienie marzeń. W dziełach sztuki chińskiej od pradawnych czasów Ruyi pojawia się jako narzędzie, którym posługują się bogowie, niebiańscy urzędnicy lub dzieci.

Zanim skocznie staną się areną olimpijskiej rywalizacji, tradycyjnie będą miejscem rozegrania próby przedolimpijskiej, która zostanie przeprowadzona w ramach cyklu Pucharu Świata. Państwo Środka będzie dwudziestym pierwszym krajem - po Włoszech, Niemczech (RFN), Austrii, Kanadzie, Japonii, Polsce, Francji, Szwajcarii, Norwegii, Finlandii, Szwecji, Jugosławii, Czechosłowacji, Stanach Zjednoczonych, NRD, Słowenii, Czechach, Rosji, Kazachstanie i Korei Południowej – w którym zostaną rozegrane konkursy zaliczane do klasyfikacji Pucharu Świata w skokach narciarskich mężczyzn.

Przypomnijmy, że reprezentacja gospodarzy, męskich przedstawicieli skoków narciarskich, ma do igrzysk w Pekinie przygotowywać się praktycznie od zera w Norwegii pod czujnym okiem tamtejszych szkoleniowców. "Rodzaj wariactwa z szansą powodzenia" - tak cały projekt opisał Clas Brede Brathen, szef skoków w Norweskim Związku Narciarskim. W dużo lepszej sytuacji i dużo bliżej światowej elity znajdują się chińskie skoki w żeńskim wydaniu. W tym roku po raz pierwszy w historii Chiny miały swojego przedstawiciela w olimpijskim konkursie skoków narciarskich. W rywalizacji pań 24-letnia Chang Xinyue zajęła przyzwoite 20 miejsce. W zawodach Pucharu Świata zdołała wskoczyć już nawet do czołowej dziesiątki.