Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kończy się montaż wiatrochronów na skoczni im. Adama Małysza

Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle jest już niemal gotowa na przyjęcie światowej czołówki przy okazji inauguracji tegorocznego cyklu Letniego Grand Prix. Na ukończeniu są prace związane z instalacją osłon przeciwwietrznych. Jak poinformował na łamach portalu RMF24.pl dyrektor skoczni, Andrzej Wąsowicz, ich montaż powinien zostać ukończony na czas.


O konieczności instalacji siatek chroniących obiekt przed podmuchami wiatru dwa miesiące temu informował Adam Małysz. Wspominał, iż obecność parawanów będzie konieczna do przeprowadzenia inauguracji cyklu na igelicie.

- Ze strony Waltera Hofera padło pytanie o siatki chroniące skocznię przed wiatrem. Kiedy odpowiedziałem, że na stałe takich nie ma, wówczas Austriak orzekł, iż w takim razie FIS przenosi start sezonu letniego do Hinterzarten. Trochę zszokowała mnie taka deklaracja. Poprosiłem prezesa PZN, Apoloniusz Tajnera, aby wytłumaczył włodarzom FIS, iż zamierzamy przetestować tymczasowe siatki podczas Grand Prix. Tymczasowe systemy stosuje wiele obiektów. Jest tak m.in. w Garmisch-Partenkirchen czy Klingenthal.

Czy przed montażem należało się obawiać niezbyt stabilnego gruntu? Ponad 10 lat temu problematyczne podłoże było jedną z przyczyn opóźnień w pracach wykonywanych podczas gruntownej modernizacji obiektu.

- Słupy, na których montowane są przenośne siatki, nie potrzebują dużej ingerencji w podłoże. Znajdują się tam specjalne szpile, które lekko wbija się w grunt. Całość roboty wykonują tutaj odciągi w górę słupów - informował w rozmowie przeprowadzonej w maju czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli z Wisły.

Prace montażowe zostały rozpoczęte już kilka dni temu, jednak ich przebieg torpedują niekorzystne warunki pogodowe. Od wtorku pracownikom przeszkadzają intensywne opady deszczu. Wąsowicz, w rozmowie z Wojciechem Marczykiem z redakcji sportowej RMF FM, przyznał, że prace przebiegają w ekstremalnych warunkach.

- Montaż siatek warunkuje odbycie się lub nie tych zawodów. Panowie, którzy pracują, co dwie godziny się przebierają. Prognozy, dają nadzieję, że w czwartek po południu powinno przestać padać. Zamontowane słupy mają wysokość 9 metrów.

Pomimo wykonywanych prac montażowych oraz niekorzystnej aury, niektórzy zagraniczni skoczkowie zdecydowali się na oddanie kilku prób treningowych.

- Większość ekip jest już na miejscu. Norwegowie, jako zahartowani ludzie, odważyli się oddać po dwa skoki, jednak później odjechali na salę. Ze względu na straszne opady deszczu i rozmiękły przeciwstok zaproponowaliśmy zawodnikom treningi na skoczniach w Szczyrku. Musimy oszczędzać obiekt, żeby zawody się odbyły. Prognozy na weekend mają być dobre.

System przeciwwietrzny, który będzie chronił skoczków przed niebezpiecznymi podmuchami podczas inauguracyjnych konkursów LGP to rozwiązanie tymczasowe, które zostało pożyczone na czas zawodów. Możliwe, że dotychczasowy brak siatek był przyczyną braku Wisły we wstępnym kalendarzu letnich zawodów na sezon 2019, jednak dyrektor skoczni informuje, że postara się zrobić wszystko, by ta sytuacja uległa zmianie.

- Siatki chroniące przed wiatrem zostaną zakupione. Już w listopadzie czeka nas inauguracja Pucharu Świata. Osłony będą pomagały nawet na treningach, gdy będzie mocno wiało. Chodzi tu o względy bezpieczeństwa. Wówczas obiekt będzie wyposażony we wszystkie udogodnienia. Jedynym problemem pozostanie wyprodukowanie śniegu - podsumował 66-latek.