Strona główna • Norweskie Skoki Narciarskie

Daniel-Andre Tande powrócił na skocznię

Dobre wieści dotarły z Norwegii. Daniel-Andre Tande, który pauzował przez pięć miesięcy z powodów zdrowotnych, wznowił treningi na skoczni. W mediach społecznościowych opublikował zdjęcie po sesji treningowej na kompleksie Lysgaadsbakken w Lillehammer. Jak sam zapowiedział, będzie dążył do tego, by być w dobrej dyspozycji już na początku zimowego sezonu.


Tande ostatnio pojawił się na rozbiegu skoczni 25 marca podczas konkursu w Planicy, wieńczącego ubiegłą edycję Pucharu Świata. Podczas, gdy pozostali Norwegowie szlifowali formę przed sezonem letnim, 24-latek był zmuszony do przerwy w treningach. Była ona spowodowana wykryciem u niego, na początku maja, choroby Stevensa-Johnsona. Po pobycie w szpitalu otrzymał kategoryczny zakaz treningu, co spowodowało, że ominęły go przygotowania wraz z kadrą narodową w maju i czerwcu.

Jedną z przyczyn występowania zespołu Stevensa-Johnsona może być reakcja skórna pojawiająca się po zażyciu niektórych leków. Istniało podejrzenie, iż problemy zdrowotne u Norwega mogły być wywołane stosowaniem niedozwolonych środków dopingujących, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ <<<. Skoczek zaprzeczył wszelkim pogłoskom dotyczącym tego tematu.

Trener kadry, Alexander Stoeckl, jest pewien, że Tande wróci do dawnej dyspozycji. – Jego sytuacja jest całkiem dobra. Przerwa w treningach spowodowała, że utracił nieco masy mięśniowej, lecz sukcesywnie ją odbudowuje. Wydaje się, że jest w coraz lepszej formie. Testy, które zostały niedawno wykonane, dały bardzo dobre wyniki. W tym momencie kluczowa jest poprawa formy fizycznej, dzięki odpowiedniemu treningowi, na który należy poświęcić sporo czasu. Musimy być pewni, że na początku sezonu zimowego będzie w pełni sił.

Nieco odmiennego zdania jest Johan Remen Evensen, ekspert telewizji NRK oraz były skoczek narciarski. Uważa, że nie w pełni przepracowany okres przygotowawczy może odbić się negatywnie na formie skoczka. – Daniel opuścił wiele sesji treningowych. Nie obawiam się zbytnio o aspekty techniczne. Skoki są czymś, co powtarza się rutynowo, po pewnym czasie osiąga się pewien automatyzm. Jednak brak odpowiedniego przygotowania fizycznego, spowodowany tak długą przerwą, nieco mnie martwi. Może to mieć negatywny skutek. Pomimo to, uważam, że będzie go stać na dobre wyniki w kolejnym sezonie.

Sam skoczek ucina wszelkie spekulacje dotyczące jego dyspozycji. Wierzy w to, że jest na najlepszej drodze, by wrócić do światowej czołówki. – Jestem całkiem blisko. Pokazują to testy, które ostatnio przeszedłem. Brakuje mi nieco mocy, jednak najważniejszy jest teraz powrót na skocznię. Później będę starał się wypracować odpowiednią bazę fizyczną, aby być gotowym na początek zimowego sezonu – stwierdził mistrz świata w lotach narciarskich.

Reprezentacja Norwegii przed rozpoczęciem zimowego sezonu może liczyć na kilka innych wzmocnień. Do rywalizacji powrócił niedawno Andreas Stjernen, który od czerwca pauzował z powodu kontuzji palców u stopy. Dwukrotnie triumfował w lokalnych zawodach z cyklu Toppidrettsveka 2018, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<. Bliski powrotu jest również największy pechowiec ostatnich lat, Kenneth Gangnes. Po czwartym w karierze zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie, zapowiedział swój powrót do skoków na początek września. O historii jego perypetii zdrowotnych można przeczytać >>>TUTAJ<<<.