Strona główna • Austriackie Skoki Narciarskie

Gregor Schlierenzauer: To jeszcze nie koniec

Od wznowienia kariery przez Gregora Schlierenzauera minęło ponad półtora roku. Choć Austriak po dziś dzień pozostaje rekordzistą w liczbie indywidualnych triumfów w zawodach rangi Pucharu Świata, na kolejne zwycięstwo w elicie czeka nieprzerwanie od 6 grudnia 2014 roku, kiedy to po raz ostatni wygrał w Lillehammer. Ostatnie podium Schlierenzauer święcił tydzień później w Niżnym Tagile, a od tamtego czasu jego najlepszym rezultatem jest 7. miejsce wywalczone w 2017 roku w Willingen. Jak podopieczny trenera Andreasa Feldera podchodzi do kolejnego wyzwania, którym będzie sezon 2018/2019?


Zdaniem Schlierenzauera łatwiej wspiąć się na szczyt czy utrzymać się na nim? - Zasadniczo, to utrzymanie się jest trudniejsze, choć nie można tego bezpośrednio porównać. Ja z niego spadłem, a prawdziwy kryzys pojawił się dwa lata temu. Oczywiście, można powiedzieć, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy, ale kiedy byłem w tamtym miejscu - straciłem grunt pod nogami. Musiałem ponownie odnaleźć siebie.

- Sukces jest tylko wynikiem przebytej drogi. Na początku niczego nie planujesz. Nie rozpocząłem jej z zamiarem odniesienia 53 pucharowych zwycięstw. Była za to wizja i miłość do sportu, która stała się podstawą do wszystkiego, co pojawiło się później - mówi mieszkaniec Innsbrucka w rozmowie z kleinezeitung.at.

- Najważniejsze jest, aby na nowo odkryć swoje pasje, cele i wizje, a także uświadomić sobie ich znaczenie. To intensywna walka z samym sobą. W wieku 25 lat spojrzałem lustro i zadałem sobie serię pytań. Kto to? Co nim kieruje? Dokąd on zmierza? Właśnie wtedy rozpocząłem poszukiwania. Ukryłem wszystko, co w moim przypadku było negatywne. Mowa o presji publicznej, wizerunku i innych tego typu czynnikach, aby ponownie móc odnaleźć radość i zabawę.

Co sprawia najwięcej radości dwukrotnemu triumfatorowi klasyfikacji generalnej Pucharu Świata? - Zawsze czerpałem ogromną przyjemność z lotu. Napędzało mnie to od samego początku. Nieważne, kim zostajesz później, nigdy nie da się tego zapomnieć.

O uczuciach dających wiele satysfakcji w skokach narciarskich Schlierenzauer opowiedział naszemu serwisowi w marcu, po rekordowym locie w Planicy. Przypomnijmy, iż podpierając próbę mierzącą 253,5 metra Austriak był bliski wyrównania rekordu świata.

Czy kolejne pucharowe zwycięstwo byłoby bardziej cenne od wszystkich pozostałych, odniesionych w przeszłości? – Dla mnie osobiście smakowałoby tak samo, jak te poprzednie. Istotnym jest, by stawiać sobie nowe wyzwania codziennie, niezależnie od tego, w jakiej sytuacji życiowej znajduje się człowiek. Aktualnie moim zadaniem jest powrót do dawnej formy, która umożliwi mi rywalizację ze światową czołówką. Nie można żyć przeszłością, trzeba mówić o planach i wyzwaniach. Mam przeczucie, że to jeszcze nie koniec – podsumował jeden z najbardziej utytułowanych skoczków wszech czasów.

Gregor Schlierenzauer podczas tego lata brał udział w zawodach Letniego Grand Prix i Letniego Pucharu Kontynentalnego. W pierwszych czterech konkursach LGP dwukrotnie znalazł się w czołowej "30" (23. miejsce w Hinterzarten i 18. miejsce w Courchevel). W ubiegły weekend miał okazję powrócić do ośrodka, w którym spędził wiele lat jako uczeń gimnazjum sportowego. W mocno obsadzonych zawodach LPK w Stams uplasował się na 7. oraz 6. pozycji.