Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: Funkcja trenera? Rozpatruję taką opcję

Jednym z obserwatorów pierwszej w historii edycji Pucharu Tatr był członek polskiej kadry narodowej A - Dawid Kubacki. 28-latek bacznie przyglądał się poczynaniom młodym talentom, które rywalizowały na dobrze znanych mu obiektach w Zakopanem. Jak przyznał podopieczny Stefana Horngachera, to właśnie na Kompleksie Średniej Krokwi im. Bronisława Czecha zaczynał on swoją przygodę ze skokami narciarskimi. Dziewiąty zawodnik minionego sezonu Pucharu Świata, w rozmowie z naszym serwisem, nie wykluczył możliwości zostania w przyszłości trenerem skoczków.


- W porannych godzinach pogoda przeszkadzała nieco w przebiegu premiery Pucharu Tatr, ale później się rozpogodziło. My wielokrotnie mieliśmy okazję skakać w ulewnej aurze, a teraz to dzieciaki mogły wykazać się w nieco trudniejszych warunkach. Niemniej, takie wydarzenie jest świetną inicjatywą. Dla najmłodszych to możliwość nabrania doświadczenia i przedsmak konkursów poważniejszej rangi.

- Sam przechodziłem przez tego typu zawody i wiem, ile daje to motywacji do dalszej pracy. Same treningi nie są w stanie tego zrobić, więc takie konkursy są jak najbardziej potrzebne. Dają młodzieży inspirację i siłę do dalszego szkolenia i rozwoju swoich umiejętności.

- Za moich czasów cały kompleks wyglądał trochę inaczej. Kiedy ja zaczynałem treningi skoczka narciarskiego, na dzisiejszym 30-metrowym obiekcie znajdowały się dwie skocznie. Wówczas ich punkty konstrukcyjne znajdywały się na 20. i 35. metrze. To tutaj zaczynałem swoją drogę. Po dziś dzień pamiętam, gdy w latach 90. startowało nas czterech czy pięciu w danym konkursie... <śmiech>. Były to czasy przed "małyszomanią", więc dzieciaków na skoczni było niewielu. Każde takie zawody dawały jednak motywację i świadomość, że treningi są po coś, a nie dla samego treningu. Gdyby brakowało takich wydarzeń, wielu szybko rezygnowałoby z uprawiania tego sportu.

- Organizację tego pucharu, przez Klub Sportowy Eve-nement Zakopane, uważam za bardzo dobry ruch, bo młodzież tego potrzebuje. Tak, jak nam w dorosłym sporcie zawody są potrzebne do podnoszenia umiejętności, tak dla dzieci jest to istotne. Super, że mają ku temu okazję. Wielu z nas stara się dokładać swoje cegiełki do budowy tego klubu, aby w miarę możliwości pomóc czy zjawić się na takim wydarzeniu, co dla najmłodszych jest dodatkową atrakcją. Choć początki funkcjonowania klubu nie były łatwe, spodziewałem się, że pójdzie to w dobrym kierunku. Trudno było wyrokować na sto procent, ale wierzyłem w jego rozwoju.

- W mojej opinii, te zawody nie różnią się znacząco od naszej rywalizacji. Wiadomo, że jest to forma zabawy, ale głęboko wierzę w to, że na belce każdy z nich jest skupiony na zrobieniu tego, aby wypaść jak najlepiej i pokazać swoje umiejętności. Podobnie jest w Pucharze Świata, gdzie na górze skoczni jest czas na koncentrację przed wykonaniem zadania. Na dole można się już cieszyć z wykonanej próby czy kibicować kolegom. To jest właśnie fajne w tym sporcie. Mimo ciągłej rywalizacji, od dziecka aż do życia dorosłego, panuje w tym środowisku radość i rodzinna atmosfera.

Czy Dawid Kubacki, w przyszłości, widzi się w roli trenera? - Rozpatruję taką opcję, bo wiadomo, że do emerytury skakać nie będę <śmiech>... Wszystko wyjdzie jednak w praniu, bo aktualnie skupiam się na rozwoju swojej kariery skoczka. A później? Jest taka możliwość. Oczywiście tylko wtedy, jeśli ktoś będzie chciał mnie zatrudnić <śmiech>...

- Mam szczerą nadzieję, że wkrótce ruszy przebudowa całego kompleksu, bo obietnice padały już wielokrotnie. Aktualnie działa chociaż wyciąg, co znacznie ułatwia dzieciakom trening. Mogą skupiać się na samych skokach, a nie podchodzeniu na górę rozbiegu. To pierwszy krok do przodu. Zapowiadana modernizacja może dać nam niejeden talent, bo my, jako stare wilki, za dużo na nich już nie poskaczemy. Oby dzieciom i całym skokom narciarskim w Polsce się przysłużyły. Chcąc liczyć na wyniki na najwyższym poziomie, trzeba zaczynać od najmłodszych. Nie ma innej drogi.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela