Strona główna • Kobiece Skoki Narciarskie

Sara Takanashi: Widać, że Polacy kochają skoki narciarskie

Trwa niesamowita passa Sary Takanashi. Japonka, która w poniedziałek skończyła 22 lata, wygrała wszystkie rozegrane dotąd edycje Letniego Grand Prix Pań. W tym roku czterokrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli po raz siódmy z rzędu nie miała sobie równych na igelicie. Od 2012 roku rozegrano 30 konkursów, a Takanashi triumfowała w 23 z nich. Tylko trzykrotnie zdarzało się, aby nie wskakiwała ona na podium. W latach 2012-2013 we francuskim Courchevel, a do tego przed rokiem we Frensztacie pod Radhoszczem, gdzie została zdyskwalifikowana.


- Skoki narciarskie kobiet znacząco rozwinęły się w ciągu ostatnich lat, a poziom w damskim Pucharze Świata stale rośnie. Ja w tym wszystkim staram się jak najlepiej wykonywać swoją pracę, aby również poprawiać swoje umiejętności. Myślę, że właśnie dzięki temu jestem w stanie skutecznie rywalizować z najlepszymi - mówi na temat swojej dominacji.

Czy sportsmenka jest rozpoznawalna we własnym kraju? - Będąc w Japonii, nie czuję się jak ktoś sławny. Moim zdaniem, męskie skoki narciarskie są znacznie popularniejsze. Staram się, aby m.in. za sprawą moich występów, popularność skoków kobiet wzrosła. Kilkukrotnie zdarzało mi się jednak, że ludzie rozpoznawali mnie, a następnie prosili o złożenie autografu. Odczuwam to jako wsparcie ze strony kibiców, co jest dla mnie naprawdę ważnym bodźcem.

Większa liczba dużych skoczni w całorocznym kalendarzu to dobra informacja dla Takanashi? - Cieszy mnie fakt, że kalendarz żeńskiego Pucharu Świata ulega rozwojowi i będzie bardziej urozmaicony. Czekają nas nie tylko zawody na obiektach normalnych, ale także na dużych. W planie są też konkursy drużyn mieszanych.

Jaki cel na najbliższe miesiące stawia sobie zawodniczka, która 55 razy zwyciężała w indywidualnych zawodach Pucharu Świata? - Po Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu (Takanashi zdobyła tam brązowy medal – przyp. red.) postanowiłam niejako zacząć od zera. Krok po kroku chcę piąć się coraz wyżej. Nie stawiam sobie celów wynikowych. Chcę dalej poprawiać swoje umiejętności i to właśnie rozwój jest moim głównym celem na nadchodzący sezon.

- Życie z dala od Japonii nie jest łatwe, ale w tych czasach technologia znacznie skraca dystans dzielący mnie od rodziny i przyjaciół. Za sprawą komunikatorów, czy połączeń wideo, mogę być w stałym kontakcie z najważniejszymi dla mnie osobami. Pragnę jednak dodać, że Europejczycy są dla mnie naprawdę mili. Dzięki temu nie doskwiera mi samotność - dodaje Takanashi.

Co trzecia skoczkini minionej zimy uważa na temat Polski? - Widać, że Polacy kochają skoki narciarskie. Zdarzało mi się skakać w tym kraju i pamiętam realne wsparcie otrzymywane tam od fanów. Kojarzę jedno słowo w języku polskim... Dziękuję!

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela