Strona główna • Inne

Chińscy skoczkowie dotarli już do Finlandii

Chińska operacja "Pekin 2022" wkracza w kolejną fazę. Zawodnicy Państwa Środka przybyli już do Finlandii, gdzie będą trenowali pod okiem Miki Kojonkoskiego. Podczas pokazu dla lokalnych mediów skoczkowie oddali swoje pierwsze próby na przenośnej skoczni K-4.


Za niespełna cztery lata Pekin zorganizuje XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Azjaci rozpoczęli zatem proces tworzenia reprezentacji m.in. w skokach narciarskich. Młodzi zawodnicy mają do momentu rozpoczęcia imprezy przenieść się z najmniejszych na duże obiekty i udanie walczyć na olimpijskiej arenie.

- Fakt, iż zrobienie z nowicjuszy skoczków światowej klasy w zaledwie 3,5 roku może wydawać się niemożliwe dla rozsądnych ludzi. My jednak uważamy, że da się to zrobić - zapewnia Mika Kojonkoski.

55-letni Kojonkoski w przeszłości był głównym trenerem reprezentacji Austrii, Finlandii i Norwegii. Ostatnio pracował w Fińskim Komitecie Olimpijskim, ale opuścił to stanowisko po głosach krytyki. Początkowo planował przeznaczyć czas wolny na własne przyjemności - zwiedzanie świata, czytanie książek oraz spokojną refleksję nad własną przyszłością.

Wszystko zmieniło się kilka miesięcy temu, kiedy chińscy działacze zgłosili się do Fina z ofertą trenowania zawodników gospodarzy igrzysk. Kojonkoski nie miał jednak zamiaru opuszczać rodzimego Kuopio.

Tym samym Azjaci przysłali do Europy dwudziestu czterech młodych sportowców w wieku 14-19 lat. Na grupę składa się jedenaście kobiet oraz trzynastu mężczyzn. W miniony weekend dotarli oni do Finlandii. Co ciekawe, z całej grupy zaledwie pięciu zawodników widziało wcześniej śnieg na własne oczy.

Przyszli skoczkowie zostali wyselekcjonowani przez Kojonkoskiego oraz Janne Ylijaerviego, którzy tego lata dwukrotnie wizytowali Chiny. Wybór 24 zawodników został dokonany po sprawdzeniu 20 tysięcy kandydatów.

- Byliśmy w stanie ocenić strukturę ich ciał, która jest bardzo ważna w skokach narciarskich, decyduje o możliwościach oraz prędkości zawodnika - zaznacza główny opiekun Chińczyków.

Testy nie obejmowały tematyki motywacji, odwagi czy zdolności sportowców do pokonywania własnych słabości. To wszystko okaże się w praktyce podczas pobytu w Finlandii.

- Będąc w Chinach pytałem się o motywację zawodników. Odpowiedzieli, że nie ma potrzeby jej sprawdzania. Jeśli państwo zadecyduje, iż sportowcy muszą odejść, wtedy oni po prostu kończą kariery - Kojonkoski zdradza elementy mentalności mieszkańców Państwa Środka.

18-letni Yixin Lu uprawia jednak skoki narciarskie z własnej woli. Jak zapewnia, zainteresował się tą dyscypliną po obejrzeniu filmu "Eddie zwany Orłem", z Taronem Egertonem w roli Eddiego Edwardsa.

- Eddie był pełen pasji i pozbawiony zasad. Jest moją inspiracją - przyznaje Lu, pochodzący z prowincji Xinjiang w zachodnich Chinach: - Oczywiście, że marzę o olimpijskim złocie.

Jak dodaje 18-latek, jego rodzina jest dumna z faktu, iż został wyselekcjonowany do wyjazdu do Europy - W Finlandii jest bardzo ładnie. Jedzenie jest smaczne - chwali gospodarzy.

Kojonkoski w celu spełnienia chińskiego snu o potędze zatrudnił ośmioosobowy sztab trenerski fińskich specjalistów oraz zapewnił odpowiedni sprzęt sportowy.

- Samych nart mamy aż 110 par - zapewnia Janne Happonen, były skoczek, a obecnie członek chińskiej ekipy trenerskiej.

- Możemy także wyjechać na 1-2 tygodnie do Sztokholmu, aby skorzystać z tunelu aerodynamicznego - dodaje Kojonkoski.

Chińscy sportowcy obecnie mieszkają w hotelu Kunnonpaikka w Kuopio. Jego dyrektor, Timo Juurakko ma nadzieję, że zawodnicy spędzą w nim czas aż do rozpoczęcia igrzysk w Pekinie.

Ile wynoszą koszty całej operacji? Nikt nie chce podać konkretnych danych, ale pogłoski fińskich mediów mówią o sześcio lub nawet siedmiocyfrowej kwocie.

Z przygotowań Chińczyków korzystają również Finowie. Trener kadry Lauri Hakola jest zadowolony, iż tak silny sztab trenerski przebywa obecnie w Kuopio. - To bardzo ułatwi utrzymanie i rozwój warunków dla skoków narciarskich - twierdzi nowy szkoleniowiec Finów.

Łyżkę dziegciu do beczki chińskiego miodu wkłada jednak Hannu Lepistoe. Uznany szkoleniowiec, pod którego opieką sukcesy odnosili m.in. Janne Ahonen, Thomas Morgenstern i Adam Małysz, nie widzi szans dla projektu Kojonkoskiego. - Skoki narciarskie należą do dyscyplin, które trzeba zacząć uprawiać będąc jeszcze dzieckiem. Dla tych młodych zawodników to bardzo ciężka sytuacja. Znaleźli się w obcej kulturze, z dala od domu. Ten pomysł to utopia - wyznaje 72-letni emerytowany trener.

Członkowie sztabu trenerskiego Miki Kojonkoskiego:

- Janne Happonen;

- Antti Heinaenen;

- Matti Herola;

- Rene Kojonkoski;

- Kati Koponen;

- Iisakki Nevala;

- Pekka Niemelae;

- Janne Ylijaervi.