Strona główna • Puchar Świata

Ostatnia nadzieja dla Vikersund. Decyzja FIS w piątek

W czwartek odbędzie się spotkanie ostatniej szansy dla organizatorów zawodów Pucharu Świata w Vikersund z przedstawicielami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Następnego dnia FIS ma wygłosić ostateczną decyzję dotyczącą marcowych konkursów na największej skoczni świata.


Przypomnijmy, iż we wrześniu po burzliwych obradach z norweskimi działaczami, FIS podjęła decyzję o nieprzyznaniu nowej homologacji dla Vikersundbakken. Tym samym obiekt wypadł z kalendarza Pucharu Świata 2018/2019, a termin 16-17 marca 2019r. pozostał nieobsadzony.

Teraz podczas posiedzenia Rady FIS Norwegowie mają ostatnią szansę, aby wkupić się w łaski światowej federacji. Podczas czwartkowego spotkania będą próbowali przekonać włodarzy do przyznania homologacji skoczni i przywrócenia zawodów w Vikersund do kalendarza Pucharu Świata.

W celu odzyskania rozgrywania konkursów, Norwegowie muszą obniżyć bulę skoczni, aby tym samym zwiększyć tor lotu zawodników. Jak informują lokalni działacze, żądane zmiany mogą skrócić odległości uzyskiwane przez skoczków i uniemożliwić pobicie nieoficjalnego rekordu świata (253,5 metra Stefana Krafta z 2017 roku).

- Po wprowadzeniu wymaganych zmian będzie ciężko o pobicie rekordu świata. Zeskok stanie się o kilka metrów krótszy w wyniku obniżenia buli. Tym samym zawodnicy będą oddawać o te kilka metrów krótsze skoki - mówi mistrz świata w lotach narciarskich, Daniel Andre Tande.

- Wygląda na to, iż mówiąc o bezpieczeństwie, federacja chce zwiększyć kontrolę nad najdłuższymi lotami, aby nie były one zbyt dalekie - dodaje Johann Andre Forfang.

- Celem obniżenia buli jest uzyskanie bardziej równomiernej odległości między punktem K i rozmiarem skoczni, wynoszącym obecnie odpowiednio 200 i 240 metrów. Ma to zwiększyć liczbę jak najdłuższych skoków - mówi z kolei Stale Villumstad z Norweskiego Związku Narciarskiego, który wierzy w możliwość przywrócenia Vikersund do Pucharu Świata.

W nadchodzącym sezonie Vikersund po raz trzeci miało być finałowym przystankiem turnieju Raw Air. W przypadku jeśli jednak FIS nie pozwoli na przywrócenie mamuciej skoczni świata do kalendarza PŚ, ostatnie konkursy norweskiego cyklu mogą zostać przeniesione do Trondheim (HS140). Zawodnicy jednak wciąż liczą na to, że będzie im dane polatać tej zimy na Vikersundbakken.

- To dziesięć dni nieustannej męczarni, ale zakończenie na największej skoczni świata jest cudowne - twierdzi Robert Johansson, tegoroczny zwycięzca zawodów w Vikersund.

- Konkursy w Vikersund to wielkie wydarzenie nie tylko dla nas, ale i dla tłumów kibiców pod skocznią. Jestem ciekaw, jak turniej Raw Air poradziłby sobie bez zawodów na tej arenie - przyznaje Johann Andre Forfang.