Strona główna • Czeskie Skoki Narciarskie

Czesi w pozytywnym nastroju przed inauguracją PŚ

Reprezentacja Czech ma za sobą jeden z najgorszych sezonów w historii. Zmiany technologiczne oraz szkoleniowe mają spowodować, że tej zimy nasi południowi sąsiedzi będą osiągać nieco lepsze rezultaty. Jak sami przyznają, atmosfera przed konkursami w Wiśle rozpoczynającymi rywalizację na śniegu jest bardzo dobra.


Lider czeskiej kadry, Roman Koudelka wierzy, że miniony sezon, który był w jego wykonaniu najgorszy od wielu lat, już się nie powtórzy. Minione lato pokazało, że stać go na poprawę rezultatów. W klasyfikacji generalnej LGP zajął 10. miejsce, stając na najniższym stopniu podium w zawodach w Courchevel.

- Jestem całkiem zadowolony z przygotowań, chociaż na wielu płaszczyznach można się jeszcze poprawić. Niestety, póki co nie mieliśmy okazji do porównania z innymi kadrami, dlatego trudno określić, w jakim miejscu się aktualnie znajdujemy. Przekonamy się o tym po zawodach w Wiśle – stwierdził popularny "Koudi".

Mistrz świata juniorów sprzed 11 lat stara się podejść do nadchodzącej inauguracji z dużym spokojem.

- W ostatnich latach podczas rywalizacji na igelicie również spisywałem się nieźle, a następujące później zimowe sezony nie przynosiły zadowalających rezultatów. Latem, podczas dwóch ostatnich konkursów wyniki nie były już tak dobre – głównie ze względu na to, że byłem wówczas na etapie intensywnego treningu siłowego. Mam nadzieję, że to zaprocentuje zimą – przyznał pięciokrotny triumfator konkursów PŚ.

29-latek padł ofiarą rygorystycznych kontroli jury, co skutkowało dyskwalifikacją w zawodach LGP w Rasnovie.

- To prawda, zasady zostały zaostrzone. Kontrolerzy nie mają skrupułów przed wyeliminowaniem z powodu nieprzepisowego stroju nawet skoczków reprezentujących czołowe nacje. To sprawi, że rywalizacja będzie bardziej sprawiedliwa. Niedługo dowiemy się, jak będzie ta sytuacja wyglądać w Pucharze Świata.

Viktor Polasek, 21-latek, który do tej pory dziesięciokrotnie startował w indywidualnych zawodach PŚ, ma nadzieję, że podczas zbliżającego się sezonu zdoła znacząco powiększyć ten dorobek.

- Byliśmy na obozach treningowych w Oberstdorfie, Ga-Pa i Innsbrucku. Myślę, że mogę dobrze ocenić przygotowania. Nie będzie nas pewnie od razu stać na zwycięstwa, ale muszę przyznać, że czuję się przygotowany najlepiej od czterech lat. Bardzo ciekawi mnie, co pokaże weekend w Wiśle.

Członek klubu SK Nove Mesto na Morave tego lata uzyskał najlepszy rezultat w karierze – w rumuńskim Rasnovie zajął 28. i 13. pozycję, lecz miejsce w pierwszym konkursie mogło być zdecydowanie lepsze, gdyby nie dyskwalifikacja w drugiej serii (pierwotnie była to 7. lokata). Czy istnieje sposób, by zapobiec dyskwalifikacjom?

- Z pewnością można było tego uniknąć, ale w skokach trzeba wykorzystywać każdy, nawet najdrobniejszy detal. Równie dobrze można stosować pewien zapas bezpieczeństwa, jednak wtedy wyniki mogłyby nie być zadowalające. Należy zrobić wszystko, by móc skakać jak najdalej.

Co na początku sezonu uzna za sukces najmłodszy członek czeskiej drużyny delegowany na zawody w Wiśle?

- Na początku muszę przejść kwalifikacje, a następnie skoncentrować się na sobotniej i niedzielnej rywalizacji. Uważam, że w zawodach indywidualnych punkty są realne. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Pomóc nam mogą między innymi nowe kaski, które niedawno otrzymaliśmy. Głównie, jeśli chodzi o sferę mentalną, bo na portalach społecznościowych roiło się od kpin na ich temat. Moim zdaniem wykonaliśmy spory krok naprzód. Liczę na to, że nawiążę do rezultatów z Rasnova.

W minionym sezonie najlepszym Czechem okazał się Cestmir Kozisek, który zajął w klasyfikacji generalnej PŚ 48. pozycję. Jak ocenił przygotowania przed inauguracją w Wiśle?

- Pozytywnie. Dzięki ostatnim, całkiem niezłym wynikom zwiększyła się kwota startowa, którą dysponujemy w rywalizacji elity. Możemy teraz startować w czwórkę. Pomagamy sobie nawzajem. W ostatnim czasie dość sporo skakaliśmy. Jestem zadowolony z treningów. Głównym celem na początek zimy jest dla mnie zdobywanie punktów w Pucharze Świata.

Od nowego sezonu zawodnicy wyposażeni zostaną w specjalne sensory, które zbierać będą podczas skoków szczegółowe dane. Jak do tego tematu odniósł się czeski skoczek?

- Chipy były wykorzystywane podczas kilku konkursów zeszłej zimy, chociaż nie wszyscy skoczkowie z nich korzystali. Z pewnością pomogą one w dalszym rozwoju tego sportu. Dzięki nim również transmisje telewizyjne staną się bardziej atrakcyjne dla widzów – zostaną wzbogacone o dodatkowe informacje.

Pod koniec Letniego Grand Prix doszło do wielu dyskwalifikacji związanych z przekroczeniem limitu wagi lub nieregulaminowym sprzętem. Czy będzie to stanowić duży kłopot podczas nadchodzącej zimy?

- Waga jest odwiecznym tematem. W tym sporcie trzeba nieco ryzykować. Gdy nie będziemy "na limicie", zarówno jeśli chodzi o wagę, jak i sprzęt, ciężko będzie nam rywalizować o wysokie miejsca – przyznał 27-letni zawodnik.