Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: Moja dyspozycja nie jest jeszcze optymalna

W piątkowym poranek, w nowym biurze prasowym na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, odbyła się spotkanie polskich skoczków z przedstawicielami mediów, którzy przez najbliższe dni będą relacjonować inaugurację 40. sezonu Pucharu Świata. Oprócz podpisania nowej umowy sponsorskiej z firmą LOTOS, głos podczas spotkania zabrali m.in. Stefan Horngacher, Kamil Stoch i Maciej Kot.


Stefan Horngacher (trener kadry narodowej A):

- Nadszedł czas na inaugurację sezonu w skokach narciarskich. Najważniejsze, że wszyscy moi skoczkowie są zdrowi i nie doskwierają im żadne problemy zdrowotne. Letnie przygotowania do walki w Pucharze Świata przebiegły zgodnie z planem, więc uważam, iż jesteśmy gotowi do rywalizacji na najwyższym poziomie.

- Naszym celem jest złapanie odpowiedniego rytmu. Ten powinien pozwolić nam dobrze wejść w nadchodzące konkursy. Mam nadzieję, że w tym roku obiekt w Wiśle został przygotowany należycie, a cały weekend przebiegnie zgodnie z planem.

- Nie było powodu, aby robić przerwę po sezonie zimowym. Po Planicy wszyscy skoczkowie byli w dobrej formie, więc nie było problemu z szybkim wznowieniem zajęć. Każdy był na wysokim poziomie, a wiosenne treningi rozpoczęliśmy od pracy na siłą.

Kamil Stoch (zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 2017/2018):

- Zgadzam się ze słowami trenera. Jestem pewny, że ostatnie miesiące były dla nas bardzo owocne. Czuję się dobrze, a swoją dyspozycję uważam za dobrą i stabilną. Nie jest ona jeszcze optymalna, co chciałbym osiągnąć w najbliższym czasie. Na tę chwilę kluczowe jest samopoczucie i zdrowie, a w tym aspekcie wszystko jest w porządku. Z uśmiechem, dużą dozą radości, chęcią rywalizowania na śniegu i hamowania pługiem przystępuję do rozpoczynającego się weekendu w Wiśle-Malince.

- Bardzo dużo mówi się o zmianie przepisu dotyczącego zmian pomiaru naszej wagi, który wydaje się być nie wiadomo jak istotny. Tak naprawdę są to detaliczne korekty. Będziemy ważeni bez obuwia skokowego, natomiast my skupiamy się na dostosowaniu masy ciała do swojego samopoczucia, bo to jest najważniejsze.

- Skakanie na igelicie i na śniegu nieco się różni, ale dla nas priorytetem jest odpowiednia pozycja najazdowa. Ważna było zatem przejście z torów ceramicznych na lodowych, a na takich mieliśmy okazję trenować przez ostatni miesiąc. To sprawia, że tę cześć skoku mamy opanowaną w większym, bądź mniejszym stopniu <śmiech>...

- W pierwszych skokach będzie trzeba uważać na podejście do lądowania. Zeskok w Wiśle nie jest pokryty naturalnym śniegiem, lecz sztucznie wyprodukowanymi kryształkami lodu. Będziemy musieli zachować szczególną uwagę, ale każdy z nas umie jeździć na nartach. Wystarczy jeden, góra dwa skoki, a następnie będzie można latać daleko i lądować jak najładniej.

Maciej Kot (21. skoczek sezonu 2017/2018):

- W ten weekend najważniejsze będzie bezpieczeństwo. Chcę spokojnie oddać pierwsze skoki na śniegu. Warunki na skoczni są dla nas znakiem zapytania, więc będzie trzeba uważać przy lądowaniu, aby nie zrobić sobie krzywdy na starcie sezonu. Zamierzam cierpliwie pracować nad skokami, ale nie mam sprecyzowanych oczekiwań. To mój główny wniosek po ostatnich zimach. Trzeba pracować z konkursu na konkurs i skakać coraz lepiej, bez konkretnych planów.

- Najważniejsza jest czerpanie radości ze skoków. Będę starał się skakać dla siebie. Sezon jest długi, a premierowy weekend nie jest jego istotą. To pierwszy etap wyczerpującej zimy, więc mam nadzieję, że na jego finiszu będziemy mogli określić go mianem udanego.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela