Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Ruka odczarowana!

Polacy na podium w Ruce! Nie dość, że po raz pierwszy od piętnastu lat, to w dodatku od razu dwóch na raz! Kamil z Piotrem w sobotę i jeszcze trzecie podium w niedzielę w wykonaniu Kamila. Coś takiego może oznaczać dwie rzeczy. Albo to, że wiatr nam wyjątkował sprzyjał, albo to, że w dalszej części sezonu Polacy będą nie do zatrzymania.

Adam Małysz zwykł nazywać Rukatunturi "Francą". Orzeł z Wisły wygrywał w karierze 39 razy - w dwunastu krajach, na trzech kontynentach, w samej Finlandii 5 razy. Ale na Francy - nigdy. Żaden inny Polak nie stał tam nawet na podium. Zwycięstwa wciąż nie udało się odnieść, ale w ten weekend Kamil z Piotrem o 100% zwiększyli liczbę polskich podiów. Oklaski, gratulacja, klapa, rąsia, buzia.

To jednak nie oni są bohaterami fińskiego przystanku PŚ. Ryōyū Kobayashi po prostu znokautował konkurencję. Pierwsze zwycięstwo, pierwszy dublet, wyrównanie rekordu skoczni, odebranie Klimowowi koszulki lidera PŚ. Może się zakręcić w głowie.


To czwarty dublet w historii japońskich skoków w PŚ. Autorami poprzednich są Masahiko Harada (Lahti 1996), Noriai Kasai (Willingen 1999) oraz Daiki Ito (Sapporo 2012). W przypadku dwóch pierwszych warto zauważyć, że każdy z nich zaliczył jeszcze w ten sam weekend zwycięstwo w drużynówce, gdyż w latach '90 bywało, że dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy odbywały się nie tylko w słoweńskiej Planicy, jak obecnie. Dzięki Ryōyū Japonia po raz siódmy może cieszyć się z posiadania lidera PŚ. Wcześniej byli nimi Kazuyoshi Funaki i Masahiko Harada (obaj dwukrotnie) oraz Takanobu Okabe i... starszy brat Ryōyū - Junshirō.

Młodszy Kobayashi wszedł w sezon razem z drzwiami. Do tej pory w trzy zimy uzbierał dwa miejsca w pierwszej dziesiątce i 242 punkty. Teraz w trzy konkursy uzbierał trzy podia i 260 punktów. Wejście smoka? Oczywiście! Tym bardziej, że... smok po japońsku to Ryū, lub Ryō! Przypadek? Nie sądzę...

Zresztą jego brat też prezentuje niezwykle równą formę - 19.,17.,18. - to jego miejsca do tej pory. Wygląda na to, że bracia zamienili się miejscami. Zeszłej zimy to starszy wystrzelił w Wiśle, brylował przez sporą część sezonu i zakończył go tuż za czołową dziesiątką PŚ, młodszy dość stabilnie punktował, choć dopiero od Turnieju Czterech Skoczni. Tej zimy może być odwrotnie, przy czym Ryōyū może osiągnąć więcej.

Czy Japończycy dorobili się rodzeństwa na miarę Prevców? Tak sobie szukam w pamięci przypadków, by dwaj bracia wygrywali konkursy Pucharu Świata i poza Japończykami i Słoweńcami sobie nie przypominam. Mieli Norwegowie aż trzech wybitnych braci Ruud, ale to było w czasach nie tylko przedpucharowych, ale wręcz przedpotopowych.

Braciom Hautamäki niewiele brakło. Matti zwycięstw ma na koncie całą serię, ale Jussiemu udało się tylko raz stanąć na podium i był to najniższy, nie najwyższy stopień podium. Trudno zaliczyć go do grona skoczków wybitnych. Ale dla mnie wraz z Ville Kantee należą do dwójki najlepszych rockmanów wśród skoczków i najlepszych skoczków wśród rockmanów. I to było na tyle, jeśli chodzi o rodzeństwa. Natomiast warto wspomnieć, że Richard Freitag ma na koncie osiem zwycięstw a jego ojciec, Holger - jedno. W dodatku senior wywalczył je na tej samej skoczni, na której junior odniósł swe pierwsze - na K120 w czeskim Harrachovie.

Ktoś przejął koszulkę lidera - znaczy - ktoś ją stracił. Ruka nie była łaskawa dla Jewgiennija Klimowa. Zwycięzca Letniej Grand Prix rozpoczął zimę od zwycięstwa w Wiśle i wydawało się, że dobra forma z lata nie uleciała. Może uleciała tylko na chwilę z fińskim wiatrem? Wiadomo, że zawody w Ostrobotni Północnej nie są najbardziej miarodajne jeśli chodzi o formę, choć w tym roku i tak było nie najgorzej. Zobaczymy za tydzień, gdy Klimow będzie miał za sobą publiczność i dobrze sobie znane skocznie w Niżnym Tagile.

Słodko-gorzki smak miały pewnie te zawody dla Domena Prevca. Z jednej strony świetne wejście wejście w sezon. Z drugiej - dwa razy miejsce, którego spora liczba sportowców nie lubi najbardziej.

Kto uważnie oglądał skoki w telewizji, ten widział, jakiej barwy twarze mieli niektórzy skoczkowie na belce. Domen był wręcz śliwkowy, ale taki Freitag i paru innych też wyglądali, jakby bawili się szminką albo przedawkowali buraczki. Wiadomo, że na górze mocno duło lodowatym wichrem. Ale ciekawym, czy ten kolorek to od samego wichru, czy może od środków zapobiegawczych przeciw przemarznięciu. W drugim wypadku byłoby nawet jasne, czemu najbardziej rumiany był młodziutki wciąż jeszcze Domen, który dopiero od niedawna może legalnie rozgrzewać się od środka...

Spokojne wejście w sezon mają na razie Norwegowie i to nie tylko dlatego, że zdyskwalifikowano ich podczas drużynówki w Wiśle. Tylko Forfang i Johansson prezentują się na razie w miarę przyzwoicie. Ale nawet dwa najlepsze miejsca Norwegów (7. i 8. Johanssona) są gorsze od najsłabszych osiągnięć Stocha (4.,2.,3.) czy Żyły (6.,3.,5.). Dzięki tym dwóm panom (ale i przyzwoitej dyspozycji Kubackiego i Wolnego) prowadzimy na razie w Pucharze Narodów o krótki pysk przed Niemcami. Norwegowie oglądają na razie plecy nawet Rosjan i Szwajcarów.

Szwajcarzy... Wiem, że Ammann ma już swoje lata, ale jednak przywyczailiśmy się do tego, że był on i 3 statystów. No - bądźmy sprawiedliwi, Deschwanden to nie statysta, tylko aktor drugoplanowy. A tymczasem póki co, czterokrotny mistrz olimpijski jest najsłabszym z czwórki Helwetów. Jako jedyny nie zdobył choćby punktu i jako jedyny nie przebrnął kwalifikacji (niedzielnych w Ruce). Pod tym względem upiekło się trochę Schulerowi, który w sobotę był 56., ale jak wiadomo kwalifikacje się nie odbyły.

Podobnie ma się rzecz z Michaelem Hayböckiem. Przez ostatnie sezony drugi filar drużyny po Krafcie, nie ma na koncie choćby punkcika i przepadł w niedzielnych kwalifikacjach. Niby w doborowym towarzystwie (Ammann i Schlierenzauer) ale to chyba marne pocieszenie dla skoczka z Linzu. Dlatego Austriacy - patrząc na osiągnięcia indywidualne - mają jeszcze spokojniejsze wejście w sezon, niż Norwegowie. Najwyżej sklasyfikowanym Austriakiem jest Kraft - piętnasty w klasyfikacji generalnej.

Inna zagadka początku sezonu to Władimir Zografski. Bardziej chimeryczny od chimery. Potrafił świetnie skoczyć na pierwszym treningu i podczas kwalifikacji w Wiśle. Miejsca w konkursach - 47. 6. i 48. Prognozować jak mu pójdzie skok, gdy siedzi na belce, to jak z zawiązanymi oczami rzucać rzutkami do tarczy zawieszonej na wahadle. Odnotujmy jednak z kronikarskiego obowiązku, że Bułgar zaliczył w sobotę najlepszy występ w swojej karierze. Zresztą tak samo, jak Jakub Wolny. A Maciej Kot z kolei najniższe. Martwię sie trochę tym Maćkiem, bo choć na liście rankingowej FIS wciąż jest relatywnie wysoko, to jednak z każdym periodem będzie teraz tracił sporo punktów. Jak go Horngacher nie rozrusza, to możemy tej zimy stracić limit sześciu zawodników w PŚ. Zastępcy póki co nie widać. Adam Małysz twierdził, że będzie jeszcze tej zimy pociecha z kadry B, ale kiedy? Puchar Kontynentalny startuje dopiero za dwa tygodnie. Przyjdzie jeszcze chwilkę poczekać, zanim się dowiemy, czy Maciej Maciusiak pozbierał nasze zaplecze do kupy.

Arrti Aigro, który nawiasem mówiąc ma 19 lat, a wygląda, jakby miał 15, zapunktował. To pierwsze punkty Estończyka od dwóch lat. Ostatni taki przypadek to Kaarel Nurmsalu, który zdobył punkcik podczas próby przedolimpijskiej w Pjongczang. Natomiast jeśli chodzi o Aigro, to był to jego dziesiąty występ w PŚ, więc można powiedział, że uczcił mały jubileusz. No, jubileuszek. Jubileciątko.

Ogólnie - dzieje się. Jak na razie konkursy wygrywają Rosjanin i Japończyk. W czołówce mamy też znów Słoweńców, a w drugiej dziesiątce czają się Fin i Bułgar. Jest zatem ciekawie, kolorowo i zdecydowanie bardziej multikulti, niż zeszłej zimy. Co mnie raduje. Nie żebym zaraz zapraszał na skocznie Katarczyków, ale cieszę się, że przynajmniej chwilowo ktoś zamieszał w nieco nudnym już establishmencie. Oczywiście, niech Polacy będą w czołówce zawsze, ale przecież niekoniecznie muszą rywalizować o zwycięstwa wyłącznie z Norwegami i Niemcami. I od święta z przywianym przez fartowne wiatry Austriakiem czy Słoweńcem.

Czy wspomniany Antti Aalto jest jakimś promykiem nadziei dla sfrustrowanych fińskich kibiców? Był przebłyskiem w Wiśle, ale na Rukatunturi Aalto frustrował jeszcze bardziej, zajmując 32. i 33. miejsce. Ogólnie (nie używam słowa "generalnie" od kiedy dowiedziałem się, że za każdym razem, gdy go używamy, ginie jeden jednorożec) dla gospodarzy był to kolejny słabiutki występ, a resztki, no, reszteczki, resztunie właściwie honoru uratował Jarkko Määttä. Póki co Finlandia w Pucharze Narodów przed Estonią, ale za Bułgarią.

Ruszył plebiscyt Przeglądu Sportowego na najlepszego Sportowca Roku. Roku 2018. Ten plebiscyt, co to już wszyscy wiemy, jak się skończył, zanim ruszył, no ale tradycji musi stać się zadość, więc zachęcam do plebiscytowania. Zresztą tak naprawdę, to nie jest plebiscyt na najlepszego, tylko de facto najpopularniejszego sportowca ale akurat za rok 2018 to chyba będzie jedno i to samo. Pomijajac fakt, że tak naprawdę trudno porównywać ze sobą różne dyscypliny sportowe - oczywiście. Żeby ktokolwiek wygrał ze Stochem, musiałby do końca roku najpierw wygrać na 100 metrów z Justinem Gatlinem, potem ograć w pojedynkę pierwszy skład reprezentacji Francji na Stade de France a na koniec pokonać na ringu Muhamada Alego. Wiem, że nie żyje. Właśnie stąd taki warunek. To jest po prostu niemożliwe. No i Stoch musiałby po pijaku przejechać na pasach zakonnicę w ciąży. A zakonnica musiałaby mieć na nazwisko Podsiadło, fizys Marty Żmudy-Trzebiatowskiej i nieść plecak wypełniony słodkimi szczeniaczkami.

Na koniec uwaga o charakterze estetycznym. Podczas Raw Air nabijałem się z tego trofeum, które jak dla mnie wyglądało na pokrywę na kubeł od śmietnika. To chyba nadal najbrzydsze trofeum jakie widywałem na skoczniach, ale ten cynowy kubek udający kawałek pieńka brzozy, który robił za puchar w Kuusamo, niewiele mu ustępuje. Lubiący awangardę postępowcy pewnie mnie zjadą, ale trudno. Jestem konserwatystą i jestem z tego dumny.

Czołówka PŚ 26.11.2018
Lpzawodnikkrajpkt.strata1strata2
1 Ryoyu Kobayashi Japonia 260 0 0
2 Kamil Stoch Polska 190 70 70
3 Piotr Żyła Polska 145 115 45
4 Stephan Leyhe Niemcy 135 125 10
5 Andreas Wellinger Niemcy 133 127 2
6 Karl Geiger Niemcy 106 154 27
7 Jewgiennij Klimow Rosja 105 155 1
7 Timi Zajc Słowenia 105 155 0
9 Domen Prevc Słowenia 100 160 5
10 Robert Johansson Norwegia 83 177 17

Jak to pięknie wygląda. Polak na drugim, Polak na trzecim. A przecież zaraz na początku drugiej dziesiątki mamy jeszcze dwóch.

Poczet Zwycięzców 26.11.2018
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Ryoyu Kobayashi Japonia 2 1
2 Jewgiennij Klimow Rosja 1 7

Na razie skromna tabelka. Czy w Niżnym Tagile ktoś dołączy do tego grona? Ktoś z imieniem zaczynającym się na Kami? albo Piot? Albo i Dawi, czy nawet Jaku, bo czemu by nie?

Poczet Podiumowiczów 26.11.2018
Lpzawodnikkraj123sumawPŚ
1 Ryoyu Kobayashi Japonia 2 0 1 3 1
2 Jewgiennij Klimow Rosja 1 0 0 1 7
3 Kamil Stoch Polska 0 1 1 2 2
4 Stephan Layhe Niemcy 0 1 0 1 4
5 Andreas Wellinger Niemcy 0 1 0 1 5
6 Piotr Żyła Polska 0 0 1 1 3

Na sześciu sklasyfikowanych - dwóch biało-czerwonych. Sursum corda!

Bracia 26.11.2018
Lpbraciakrajpkt.
1 Kobayashi Japonia 299
2 Prevc Słowenia 100
3 Huber Austria 31

Proszę się nie czepiać, że na razie braci słoweńskich i austriackich reprezentuje tylko jeden z nich. Bo się obrażę i usunę tabelkę!

Plastikowa Kulka 26.11.2018
Lpzawodnikkrajpkt.wPS
1 Jarko Maatta Finlandia 5 42
1 Severin Freund Niemcy 5 42
3 Jewgiennij Klimow Rosja 5 7

Ponieważ pod koniec zeszłej zimy samo zaktualizowanie tabelki Plastikowej Kulki zajmowało mi ponad pół godziny, musiałem opracować nowe zasady. Najważniejsze było zmniejszenie ilości skoczków występujących w tej klasyfikacji. Trochę się musiałem nagimnastykować, ale wymyśliłem coś takiego:

Nowe zasady przyznawania punktów w klasyfikacji Plastikowej Kulki:

1. W klasyfikacji generalnej Plastikowej Kulki zostanie ujęty każdy skoczek, który:

a. zajmie 31. miejsce w konkursie

b. zajmie trzy razy z rzędu miejsce 32. w konkursie

c. zajmie trzy razy z rzędu miejsce 51. w kwalifikacjach (41. w przypadku lotów)

2. Od tego momentu skoczek który spełnił warunki będzie otrzymywał:

5 punktów za miejsce 31. w konkursie (wliczając to, którym spełnił warunek)

2 punkty za miejsce 51. w kwalifikacjach (41. w lotach; wliczając te, którymi spełnił warunek)

1 punkt za miejsce 32. w konkursie (wliczając te, którymi spełnił warunek)

3. Punkty będą naliczone również wstecz, a więc za wszystkie miejsca 31. i 32. w konkursie oraz 51. w kwalifikacjach (41. w lotach) które odbyły się zanim skoczek spełnił warunek

4. W przypadku awansu do drugiej serii 31 skoczków, za zajęcie 31. miejsca będzie przyznawano dodatkowo premia wysokości 3,1 punktu.

Na zakończenie sezonu o zwycięstwie będzie decydowała liczba punktów a w wypadku równej liczby punktów niższe miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ.

W ramach cytatu zupełnie na temat wypada (ważne słowo) zacytować całość wywiadu z naszym trenerem, Stefanem Horngacherem.

Cytat zupełnie nie na temat:

"O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki." Andrzej Sapkowski

I to by było na tyle z Ruki. Kolejne zawody na dalekiej północy Finlandii przeminęły z wiatrem. Za tydzień skoczkowie będą polować na Bociana w Niżnym Tagile. Chciałem napisać, że tylko dwie rzeczy są pewne, ale to Rosja. W Rosji nic nie jest pewne...

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejetność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.