Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki: W Ruce mogliśmy spokojniej pracować

Po nieudanej sobocie, podczas której Dawid Kubacki nie powiększył swojego dorobku punktowego w sezonie 2018/2019, niedziela przyniosła znaczną poprawę w postaci 12. pozycji na Rukatunturi. 28-latek to samo miejsce zajmuje w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.


- Ważne, że weekend w Finlandii zakończyłem pozytywnym akcentem. W niedzielę moje skoki wyglądały już zupełnie inaczej, niż sobotni konkursowy. To dobry prognostyk przed kolejnymi zawodami, ale mam świadomość, że jeszcze sporo pracy przede mną.

- Do lądowania w serii finałowej podszedłem z wysoka, przez co były ono dość twarde. Choć ten skok nie był zły, nad bulą dało się odczuć mocny wiatr pod narty, którego brakowało na dole zeskoku. Była wysokość, ale przez uderzenie nart, zaraz za progiem, straciłem trochę prędkości. Myślałem, że jeszcze trochę odlecę, ale za 100. metrem było bardziej opadanie niż lot, który skończył się nieco za wcześnie. Mimo wszystko, nie jest źle.

- Nie powiedziałbym, że był to niesprawiedliwy konkurs, ale należy pamiętać, że skoki narciarskie są taką dyscypliną sportu, w której każdy ruch powietrza ma jakieś znaczenie. Aby było super sprawiedliwie, wiatr musiałby być stały, bez zmian kierunku. No, a takich warunków atmosferycznych nie ma chyba nigdy. Z pewnością były to spokojne zawody, podczas których wiatr był dość stabilny. Zdarzały się jednak gorsze momenty, a na takie trafił m.in. Stefan Hula.

W porównaniu do Wisły, zmaganiom w Ruce towarzyszyła spokojna, a chwilami wręcz senna atmosfera. Jak tak dużą różnicę odbiera Kubacki? - Jeżeli chodzi o atmosferę na samej skoczni, polscy kibice dają ładny pokaz, co jest super sprawą. Bardzo się cieszę, że mogę w tym uczestniczyć. Tutaj jest nieco więcej spokoju, również od strony medialnej. Nie ma tutaj tylu dziennikarzy, co daje nam możliwość spokojniejszej pracy, ale co bardziej mi odpowiada? Nie pokuszę się o stwierdzenie. Trzeba podejść do tego profesjonalnie, bo podczas zawodów zawsze mamy to samo do zrobienia. Otoczka konkursu to zupełnie inna kwestia.

Z czym drużynowemu mistrzowi świata z Lahti kojarzy się Niżny Tagił, czyli kolejny przystanek sezonu 2018/2019? - W poprzednich latach na zawody Pucharu Świata w Niżnym Tagile przychodziło sporo osób, którym nasze skoki naprawdę sprawiły radość. Widać, że emocje płynące z naszej rywalizacji udzielają się rosyjskim kibicom, a to jest fajne. Przyjemnie występuje się w takich miejscach.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela