Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: To nie jest tak, że ścigamy się, który będzie lepszy

Dzięki 127-metrowej próbie, Kamil Stoch ukończył piątkowe zmagania tuż za czołową trójką. Kwalifikacyjny skok lidera kadry był znacznie lepszy od tych treningowych, kiedy to plasował się kolejno w drugiej i trzeciej dziesiątce.


- Towarzyszą mi bardzo pozytywne odczucia. Pogoda dopisuje, jest mróz, pod nogami skrzypi śnieg, więc jest dobrze. Warto było poczekać na prawdziwą zimę. Przede wszystkim cieszę się, że dzisiaj wszystko odbyło się bez żadnych problemów. Udało się oddać trzy skoki w być może nie do końca idealnych, ale w miarę dobrych warunkach.

- Jestem zadowolony z moich prób, były na dobrym poziomie. Wiadomo, że jeszcze nie każdy skok jest świetny. Jeden był w miarę w porządku, później pojawił się błąd, który musiałem korygować, ale ostatecznie w tym najważniejszym momencie, kwalifikacjach, było już dobrze. Ten skok był taki, jaki powinien być.

W Rosji zawodników przywitał nie tylko śnieg, ale także iście zimowe temperatury, dokuczliwe zwłaszcza na górze skoczni. - Mamy o tyle dobrze, że możemy chować się w ciepłym miejscu. Wychodzimy na skoki kilku zawodników przed nami, nie stoimy kilka godzin na mrozie, gdzie uśmiech zostaje już na stałe <śmiech>. Da się przeżyć.

- Wyjazd do Rosji to zawsze jakieś dodatkowe przeżycie. Inny kraj, inna skocznia, inne krajobrazy… Generalnie, tam gdzie jest robota, trzeba jechać i robić <śmiech>.

- Nie wiem, czy lubię tę skocznię. Trudno to stwierdzić. Odległości są ściśle powiązane z panującymi na niej warunkami. Czasem nawet przy dobrym skoku, przy najniższych belkach, jeżeli nie będzie wiatru pod narty, zwłaszcza za progiem, nie ma się co łudzić, że uda się odlecieć dalej. Z drugiej strony, trzeba po prostu robić swoje i czekać na to, co się wydarzy.

- Bardzo dobrze, że kilku z nas skacze na wysokim poziomie, ale to nie jest tak, że ścigamy się, który będzie lepszy. Cieszę się, że jest ktoś inny i jeśli jednemu coś nie wyjdzie, drugi może go nie tyle zastąpić, ale skupić na sobie uwagę.

Korespondencja z Niznego Tagiłu, Tadeusz Mieczyński