Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polacy trenowali w Zakopanem, Zniszczoł komentuje powrót do Pucharu Świata

Wielka Krokiew im. Stanisława Marusarza w Zakopanem na trzy dni stała się miejscem krótkiego zgrupowania polskich kadr narodowych w skokach narciarskich. Pod Tatrami trenowały ekipy prowadzone przez Stefana Horngachera i Macieja Maciusiaka, które teraz w domowym zaciszu mogą oddać się ostatnim przygotowaniom do Świąt Bożego Narodzenia.


Nasi najlepsi zawodnicy, którzy od początku sezonu 2018/2019 walczą o punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, na skoczni HS140 ćwiczyli od środy do piątku. W czwartek dołączyło do nich zaplecze w postaci kadry B, od wiosny ponownie kierowane przez trenera Maciusiaka.

Kadra młodzieżowa, wobec absencji w zawodach FIS Cup w amerykańskim Park City, szlifowała formę na kompleksie skoczni Skalite w Szczyrku. Był to kolejny krok przygotowań do rozpoczynających się za miesiąc Mistrzostw Świata Juniorów w narciarstwie klasycznym. Te odbędą się w fińskim mieście Lahti, gdzie w 2017 roku miał miejsce światowy czempionat w wykonaniu seniorów.

Obóz w zimowej stolicy naszego kraju był ostatnią okazją do przetestowania rozwiązań technicznych i sprzętowych przed zbliżającym się wielkimi krokami 67. Turniejem Czterech Skoczni, na który nasz kraj wyśle aż siedmiu zawodników. Stało się tak za sprawą udanych występów Aleksandra Zniszczoła w Pucharze Kontynentalnym. 24-latek w Lillehammer i Ruce wywalczył dodatkowe miejsce startowe dla Polski, które sam teraz zajmie.

- Spotkałem się już z trenerem Horngacherem, który pogratulował mi dobrych wyników, a następnie przyszedł czas na dalszą pracę. W Zakopanem nie skakaliśmy zbyt dużo, ale aktualnie liczy się jakość, a nie ilość skoków. Jest to czas, aby spokojnie potrenować, utrwalić pewne elementy i zadbać o powtarzalność dobrych skoków - tłumaczy Zniszczoł.

- Przedświąteczny termin nic nie zmienia. Trzeba dać z siebie 100%. Fakt, jest to dosyć intensywny czas, bo Święta za pasem, a w domu jest dużo pracy. Niestety, ja nie jestem w stanie pomóc w przygotowaniach. Ciężko też o wygospodarowanie chwili na zakupienie prezentów, ale daję radę. To nie pierwszy taki przedświąteczny obóz, więc mam już sposoby. Żona Magda, a także pozostali członkowie rodziny rozumieją, że teraz trwa sezon zimowy i wspierają mnie przy tym. To będą wyjątkowe Święta Bożego Narodzenia, bo pierwsze z naszą córką, Hanią - dodaje skoczek.

Czy już teraz możemy mówić o "efekcie trenera Maciusiaka", który już w przeszłości osiągał dobre rezultaty z kadrą B czy C? - Maciek to bardzo dobry trener. Dobrze się dogadujemy i rozumiemy. Mam do niego zaufanie, szacunek i respekt. Nie można zapomnieć o całym sztabie, gdzie każdy chciałby, żeby zawodnicy skakali jak najlepiej. Poświęcają się swojej pracy. Od początku sezonu jestem w 100% szczery i staram się utrzymać komunikację, bo gdyby były jakieś zgrzyty czy niewyjaśnione sytuacje, to nie trenowałoby się nam dobrze. Maciek stworzył fajny zespół.

Dla Zniszczoła będzie to już trzecie starcie z niemiecko-austriacką imprezą. Wiślanin debiutancką edycję w sezonie 11/12 zakończył na 61. pozycji, a trzy lata później finiszował na 37. lokacie. Jak zapatruje się na kolejne wyzwanie? - To było już tak dawno? Ale ten czas leci... Myślę, że wiem jak działa Turniej Czterech Skoczni, więc nie sądzę, że coś może mnie tam zaskoczyć. Wszystko zostanie zweryfikowane na miejscu, ponieważ każde zawody są inne.

Teraz członkowie polskich kadr rozjechali się do domów, gdzie w towarzystwie rodzin spędzą Święta Bożego Narodzenia. Odpoczynek nie będzie długi, bo już 26 grudnia wszyscy powrócą do Zakopanego, aby powalczyć o tytuł zimowego mistrza Polski w ramach konkursu świątecznego. Przed rokiem złoty medal zdobył Stefan Hula, a skład podium uzupełnili Piotr Żyła i Kamil Stoch.

Program Mistrzostw Polski Seniorów - Konkurs Świąteczny:

11:00 - trening wolny (jedna seria)

12:15 - weryfikacja zgłoszeń

12:30 - odprawa techniczna kierowników drużyn (pawilon przy skoczni)

13:45 - seria próbna

14:45 - pierwsza seria konkursowa