Strona główna • Puchar Świata

Okiem Samozwańczego Autorytetu: Wietrzna Krokiew

W pomieszczeniu wisiała nerwowa atmosfera. Była tak gęsta, że dałoby się w niej zawiesić nie tylko siekierę, ale parę kowadeł. Dym e-papierosowy spowijał spoconą twarz pana Janusza szarym całunem. Pot kroplił się na czołach. Pod czołami - smętne oczy, poniżej oczu - markotne miny.

Seba wciąż siedział z otwartymi ustami, Alan, cały naburmuszony, zrzucił z kanapy poduszkę z Kamilem Stochem. Dżesika cicho chlipała w kącie. W końcu pan Janusz postanowił przerwać ciszę. - Grażynka! - huknął tak, że cisza nie tyle została przerwana, co poszła w strzępy. - Gadałem, cobyś nie robiła na obiad mizerii! Zapeszyłaś!

***
Oj była mizeria i to przesolona. Sobotnia drużynówka - rozczarowanie. Podchodziliśmy do niej z nastawieniem, że chłopaki celują w zwycięstwo. I były ku temu podstawy. Tymczasem na podium pozwolił nam wskoczyć kombinezon Johanna Andre Forfanga, który najwidoczniej trochę utył pomiędzy pierwszą a drugą serią. Co z zbieg okoliczności. Drugi konkurs drużynowy, odbywa się w Polsce, tak samo jak i ten pierwszy i znów dyskwalifikacja. I znów Norwega...

Niedziela ostatecznie przetrąciła nam nosy na kwintę. Za kadencji Horngachera były tylko dwa słabsze występy i to słabsze nieznacznie. W Bad Mittendorf rok temu i w Innsbrucku ledwo dwa tygodnie temu. No ale tam nie mieliśmy grupy krajowej. Jeśli chodzi o konkursy w Zakopanem, to aby znaleźć konkurs słabszy punktowo, trzeba się cofnąć o dziewięć lat. 22.01.2010 zdobyliśmy 57 punktów. Ale wtedy Małysz zajął chociaż piąte miejsce. To była mizeria w stylu 2009 roku, gdy 17 stycznia Małysz był dwunasty, Stoch czternasty, Łukasz Rutkowski dwudziesty czwarty a Piotr Żyła dwudziesty dziewiąty. Tyle, że wtedy nie mieliśmy jeszcze porządnej drużyny i znacznie niższe oczekiwania.

Gdyby jeszcze człowiek się czegoś takiego mógł spodzewiać, jakoś się do tego psychicznie przygotować... ale gdzie tam. Szok nagły i niespodziewany, bo przecież w próbnej Kubacki był najlepszy a Stoch drugi.

Nie chcę usprawidliwiać naszej kadry na siłę i szukać kozła ofiarnego w wietrze, ale mam dwie obserwacje, którymi chciałbym się podzielić. Więc, jeśli moje drogie obserwacje - nie macie nic przeciwko, to zaczynajmy. Obiecałem, że nie będzie boleć a po wszystkim dostaniecie po lizaku.

Po pierwsze - konkursy na polskich skoczniach robią się ostatnio trochę dziwne. Kamil Stoch odpadł w Zakopanem drugi rok z rzędu. Rok temu wygrał Anže Semenič, żaden tam kelner, ale jednak 22. zawodnik sezonu. Przypomnijmy, że to było jego jedyne nie tylko zwycięstwo, ale podium. Oprócz Zakopanego tylko dwa razy zmieścił się w pierwszej dziesiątce. Zajął ósme miejsce w Bad Mittendorf i dziewiąte w Niżnym Tagile.

Nie tylko w Zakopanem ostatnio jest trochę nietypowo. Wisła ma tak samo. Inaugurację wygrał Klimow. Znów - zawodnik solidny, zwycięzca Letniej Grand Prix. Ale trudno zaliczyć go do czołówki zimą. Obecnie plasuje się na trzynastej pozycji. Poza rzeczoną Wisłą najwyżej był piąty i ósmy w Engelbergu i ósmy oraz jedenasty na ojczystej ziemi, w Niżnym Tagile. Jedenaste miejsce wywalczył też na Wielkiej Krokwi. Trudno stwierdzić, że w konkursach indywidualnych na polskich skoczniach wygrywają Ci, którzy decydują o obliczu sezonu. Mowa tu o drugim sezonie z rzędu, wcześniej tak nie bywało.

Po drugie - albo w niedzielę mieliśmu zbieg zbiegów okoliczności i festiwal niefortunnych skoków, albo ten wiatr napradę mocno namieszał a potem sprytnie zatarł za sobą ślady. Odczyty z wiatromierzy nie pokazywały przecież jakichś ekstremalnych danych. Zdecydowana większość zawodników otrzymywała rekompensaty nie przekraczające dziesięciu punktów.


Przypatrzmy się temu z bliska. Pod lupę weźmiemy szczegółowo skoki pierwszej dziesiątki PŚ w pierwszej serii. Eisenbichler przy 0,33 m/s w plecy skacze 123,5 co daje mu 29. pozycję. Johansson (0,15), 131,5 metrów, czwarte miejsce. Forfang (0,17) i 126 metrów co da mu dziewiętnastą lokatę (w drugiej serii awansuje na czwarte miejsce - piękny wyczyn). Geiger ma już w plecy 0,44 i skończy serię z dwudziestym ósmym wynikiem. Leyhe miał w plecy tyle samo co Forfang i był przed przerwą ósmy. Kraft (0,10) jak pamiętamy został liderem. Kubacki teoretycznie, statystycznie skakał w ciszy (0,01) i wylądował na szesnastym miejscu, ale on się uczciwie potem przyznał do błędu w skoku. Potem był Żyła (0,32) - 25. lokata (tu trzeba pamiętać, że Pioter ogólnie w Zakopanem skakał słabiej, niż w Predazzo a w Predazo lepiej, niż na TCS, ale wyraźnie słabiej, niż na początku sezonu). Potem Kamil przy 0,10 ląduje na 35. miejscu. No i w końcu Smok - (0,47) - 23. pozycja (w drugiej awansował na siódmą - też zacny wyczyn).

Nikt mi nie wmówi, że to był normalny konkurs, że aż tylu zawodników ze ścisłej czołówki popełniło błędy i to wszyscy akurat w pierwszej serii. Tylko trzech z nich uplasowało się w pierwszej dziesiątce pierwszej serii. Dwóch kolejnych awansowało do niej po drugim skoku. A wszyscy - poza Stochem i Kraftem, u których było to technicznie niemożliwe - poprawili swe miejsca w drugiej serii.

Dodajmy do tego taki kwiatek: Paweł Wąsek, któremu oczywiście gratulujemy pierwszych punktów w karierze, zajął w pierwszej serii 18. miejsce. A miał - wedle wskazań wiatromierzy - niemal najgorszy wiatr w całej stawce. Gorszy miał tylko Klemens Murańka. W drugiej serii Wąsek skaczącz teoretycznie lepszym wiatrem, oddał skok krótszy o osiem metrów. Co prawda belka była niższa, ale tylko o jeden stopień.

No i wyszło na koniec, co wyszło. Krafta co prawda należało się spodziewać zarówno na podium jak i na najwyższym jego stopniu, on nie jest żadną niespodzianką. Ale już Johansson debiutuje na podium tej zimy, a kieszonowy Japończyk - w karierze.

Wnioski wyciągam z tego dwa. Pierwszy ten sam, co już wielokrotnie. Wiatr jest siłą, którą bardzo trudno ująć w proste schematy matematyczne. Fajnie, że te przeliczniki są, w skali całych sezonów sprawiają one, że jest sprawiedliwiej. Ale czasem nie dają rady. Gołym okiem widać, że z konursu zrobiła się loteria a przeliczniki wskazują, że w sumie jest ok.

Wniosek drugi - dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy wiatr zmienia kierunek. Gdy jednym wieje z przodu a drugim z tyłu - to kaplica. Różnica między delikatnym podmuchem w plecy a delikatnym podmuchem pod narty jest znacznie gorsza, niż gdy wieje z różną siłą, ale wszystkim z mniej-więcej jednego kierunku.

Coś pozytywnego? Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni rekordów nam pobijał. Marcus Eisenbichler cieszył się z nowego rekordu Wielkiej Krokwi około 20 minut. Mam świadków, że po jego skoku powiedziałem - "no przecież Kamil i Dawid na to nie pozwolą". No i Dawid nie pozwolił. Poza tym dzięki temu, że Niemcy wypadli w niedzielę tylko odrobinkę lepiej, niż my, utrzymaliśmy prowadzenie w Pucharze Narodów. O włos (jeden włos równa się 30 oczek), ale utrzymaliśmy.

Coś ciekawego? Siódme miejsce w niedzielnym konkursie zajęło ex-aequo aż trzech skoczków. Jeśli ktoś pamięta podobny przypadek, to niech da znać, bo ja chyba nie pamiętam.

Czołówka PŚ 20.01.2019
Lpzawodnikkrajpktstrata1strata2
1 Ryoyou Kobayashi Japonia 1128 0 0
2 Kamil Stoch Polska 624 504 504
3 Piotr Żyła Polska 603 525 21
4 Stefan Kraft Austria 581 547 22
5 Dawid Kubacki Polska 554 574 27
6 Stephan Leyhe Niemcy 505 623 49
7 Johann Andre Forfang Norwegia 456 672 49
8 Robert Johansson Norwegia 453 675 3
9 Karl Geiger Niemcy 425 703 28
10 Marcus Eisenbichler Niemcy 374 754 51

Smok ewidentnie stracił swój rozpęd. Wyglądana to, że porażka w Dolinie Płomieni była chwilą przełomową dla jego dyspozycji. Cóż z tego, skoro w Zakopanem najgroźniejsi rywale byli jeszcze słabsi? Kobayashi wciąż oddala się grupie pościgowej, zdobył 36 punktów. Kubacki 22, Żyła 12 a Stoch 0. Czy Kraft nabiera rozpędu i rozpoczął właśnie pościg? Nawet jeśli tak, to startował chyba ze zbyt odległych pozycji, by jego misja mogła się powieść.

Poczet Zwycięzców 15.01.2019
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Ryoyu Kobayashi Japonia 9 1
2 Stefan Kraft Austria 1 4
3 Dawid Kubacki Polska 1 5
4 Karl Geiger Niemcy 1 9
5 Johann Andre Forfang Norwegia 1 7
6 Jewgienij Klimow Rosja 1 13

Witamy Mocnego Stefka mocnymi gratulacjami i mocnym klepnięciem w plecy. Siadaj chłopie, rozgość się. Dawno Cię tu nie widzieliśmy. To dopiero drugi - po Forfangu - zawodnik, dla którego premierowe zwycięstwo tej zimy nie było zarazem premierowym w karierze.

Poczet Podiumowiczów 21.01.2019
Lpzawodnikkraj123sumawPŚ
1 Ryoyu Kobayashi Japonia 9 0 2 11 1
2 Stefan Kraft Austria 1 2 2 5 4
3 Dawid Kubacki Polska 1 2 1 4 5
4 Johann Andre Forfang Norwegia 1 1 0 2 7
5 Karl Geiger Niemcy 1 0 0 1 9
6 Jewgienij Klimow Rosja 1 0 0 1 13
7 Piotr Żyła Polska 0 3 2 5 3
8 Marcus Eisenbichler Niemcy 0 2 0 2 10
9 Kamil Stoch Polska 0 1 4 5 2
10 Stephan Leyhe Niemcy 0 1 0 1 6
11 Robert Johansson Norwegia 0 1 0 1 8
12 Andreas Wellinger Niemcy 0 1 0 1 14
13 Daniel Huber Austria 0 0 1 1 15
14 Andreas Stjernen Norwegia 0 0 1 1 17
15 Yukiya Sato Japonia 0 0 1 1 20

Velkommen Robert. 今日は Sato. Cóż za para. Czy to nie zabawne, że Norweg ma wąsy tam, gdzie Japończyk drapie się po czubku głowy?

Polacy 21.01.2019
LpzawodnikpktwPŚkadra
1 Stoch Kamil 624 2 A
2 Piotr Żyła 603 3 A
3 Dawid Kubacki 554 5 A
4 Jakub Wolny 97 29 A
5 Stefan Hula 43 35 A
6 Maciej Kot 14 47 A
7 Paweł Wąsek 4 59 B

Witamy siódmego w tabelce rodaka i oby te punkty dodały młodemu Pawłowi pewności siebie przed czempionatem w Lahti.

Bracia 21.01.2019
Lpbraciakrajpkt
1 Kobayashi Japonia 1265
2 Huber Austria 232
3 Prevc Słowenia 196
4 Bresadola Włochy 0

Voxpopuli, vox dei. W tej tabelce debiutują bracia Bresadola.

Plastikowa Kulka 21.01.2019
LpzawodnikkrajliczbawPŚ
1 Mackenzie Boyd-Clowes Kanada 12 55
2 Stefan Hula Polska 8.1 35
3 Richard Freitag Niemcy 8.1 24
4 Viktor Polasek Czechy 6 36
5 Naoki Nakamura Japonia 6 34
6 Daiki Ito Japonia 6 33
7 Jarko Maatta Finlandia 5 61
8 Alex Insam Włochy 5 56
9 Severin Freund Niemcy 5 50
10 Anders Fannemel Norwegia 5 30
11 Władimir Zografski Bułgaria 5 26
12 Kilian Peier Szwajcaria 5 16
13 Daniel Huber Austria 5 15
14 Jewgienij Klimow Rosja 5 13
15 Noriaki Kasai Japonia 3 63

A w tej Bułgar. Dzisiejsze tabelki sponsorowała literka "B" oraz wąsy i Wąski.

Cytat zupełnie na temat: "Jest światełko dla lepszych występów Austriaków w tunelu".

Sebastian Szczęsny

Aerodynamicznym?

Cytat zupełnie nie na temat: "Toto, mam wrażenie, że nie jesteśmy już w Kansas"

Kansas, przepraszam, Zakopane było zasypane i zasmucone. Posmućmy się więc chwilkę, zamknijmy za sobą te drzwi i wyrzućmy klucz. Trzeba patrzeć w przyszłość. Na przykład w następny weekend. Elita skoczków zawita po raz drugi i ostatni tej zimy do Azji. W Sapporo tylko dwie rzeczy są pewne: festiwal rzeźb lodowych i lodowate spojrzenie Kamila, gdy z mikrofonem zbliży się do niego Maciej Jabłoński.

***

Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem.