Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Maciej Kot: Nie jest to desperacka decyzja

W składzie kadry polskich skoczków na Puchar Świata w lotach w Oberstdorfie (01-03 lutego) zabrakło Macieja Kota. 27-latek z Zakopanego zapewnia, że to decyzja, która została podjęta wspólnie ze sztabem szkoleniowym i ma na celu optymalne przygotowanie do Mistrzostw Świata w Seefeld.


- Decyzja o odpuszczeniu lotów w Oberstdorfie zapadła po konkursach w Sapporo. Podjęliśmy ją wspólnie ze sztabem szkoleniowym, mając na uwadze konsekwentne realizowanie założonego planu i zbliżające się Mistrzostwa Świata. Skocznia mamucia w tym momencie nie wniosłaby nic pozytywnego. Nie jest to obiekt dobry do treningów, a z problemami w locie mógłbym się bardziej męczyć, niż odczuwać radość z latania. Dużo lepszym rozwiązaniem jest powrót na małą skocznie, albo ustabilizować podstawy techniki, złapać dobre czucie i popracować nad lotem. Myślę, że to bardzo dobra decyzja i odpowiedni czas na ten krok - tłumaczy Maciej Kot.

- Nie jest to desperacka decyzja, lecz przemyślany krok w naszym planie. Warto wspomnieć, że cały czas jestem pod kontrolą sztabu szkoleniowego, ponieważ w kraju zostaje ze mną Zbigniew Klimowski, a w Szczyrku przebywa także kadra juniorów, więc korzystamy dodatkowo z pomocy ich sztabu, m.in. Piotrka Fijasa - dodaje zawodnik AZS Zakopane.

U Macieja Kota cały czas występuje charakterystyczne skręcenie w powietrzu, tuż po wyjściu z progu.

- Skręcenie w powietrzu nie jest przyczyną, lecz skutkiem. Dlatego trzeba poprawić fazę przejścia z odbicia do lotu. Aby móc popracować w locie, najpierw musi być odpowiednia pozycja dojazdowa oraz odbicie. Kiedy te podstawy będą funkcjonowały, wówczas skręcenia nie będzie, lub dużo łatwiej będzie można nad nim panować - wyjaśnia podopieczny Stefana Horngachera.

Kot jest przekonany, że nadal ma duże szanse na udział w zbliżających się Mistrzostwach Świata w Seefeld, a także na szybki powrót do kolejnych konkursów Pucharu Świata.

- Co do powołania na kolejne zawody to trzeba poczekać na decyzję Stefana, ale jeśli wykonam zadaną pracę według planu, to nie widzę problemu, aby wrócić do rywalizacji. Ta decyzja nie jest wynikiem odsunięcia mnie od grupy i spisania na straty, lecz kolejnym krokiem w naszym planie. Także nie ma co się martwić, trzeba jak najlepiej wykorzystać ten czas w kraju i oddać jak najwięcej dobrych skoków, aby wrócić silniejszym - zakończył nasz reprezentant.