Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Piotr Żyła ocenia sobotnie loty w Oberstdorfie

Piotr Żyła po raz trzeci z rzędu zakończył pucharową rywalizację tuż za podium, na czwartej pozycji. Sobotnie zawody w Oberstdorfie miały dla niego bliźniaczy przebieg do piątkowych, kiedy również spadł z drugiej pozycji na czwartą. Tym razem uzyskał 218,5 oraz 221 metrów, a do trzeciej lokaty zabrakło mu 4,5 pkt.


- Cieszy stabilizacja na wysokim poziomie, natomiast drugi skok konkursowy był troszkę słabszy. Mimo wszystko jest w porządku, bo tak można podsumować serię czwartych miejsc. Na początku weekendu latałem bokiem, ale to nie było związane ze skocznią. Wynikało to z krzywej pozycji najazdowej. Przekrzywiłem sylwetkę i to rzutowało na problemy w locie. W sobotę było już należycie.

- Skaczemy i trenujemy po to, aby dojść do jak najwyższej dyspozycji, która pozwoli latać daleko. Błędy zawsze się popełnia, choć nie chce się tego robić. Niestety, ale od czasu do czasu wychodzą same. Dlaczego? Każda skocznia jest inna i na każdej łapie się inne czucie. Raz przychodzi to automatycznie, a innym razem trzeba się pomęczyć i poświęcić więcej czasu.

- Bardzo lubię loty narciarskie, a obiekt w Oberstdorfie mi odpowiada. Dobrze mi się tutaj skacze, więc nie ma powodów do narzekań. Pozostaje mi skakać. Stale wykonuję swoją pracę. Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale nie jestem prorokiem i nie mogę przewidzieć przyszłości. Na pewno będę walczył, bo sezon trwa i w każdych zawodach zamierzam dawać z siebie wszystko. Jak do tej pory, nawet przy okazji gorszych wyników, bo wtedy też się starałem, choć popełniałem więcej błędów. Robię wszystko, aby było ich możliwie mało.

- Psychika i technika idą na skoczni w parze. Jedno wiąże się z drugim. Większość skoków, dobrych i złych, odbywa się w głowie. Skoki to stan umysłu. Było słabiej, ale powoli wracam do tego, żeby znowu było tak, jak lubię.

Korespondencja z Oberstdorfu, Dominik Formela