Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Horngacher: Jestem wkurzony na jury

Trener Stefan Horngacher w rozmowie z naszym serwisem nie ukrywa zadowolenia z postawy liderów swojej kadry w sobotnim konkursie indywidualnym w Willingen. Austriak tłumaczy też słabszą postawę Jakuba Wolnego, który nie zdobył choćby punktu, a do tego krytykuje jury. Zdaniem szkoleniowca sędziowie narażali skoczków na zbyt duże niebezpieczeństwo, wypaczając wyniki rywalizacji.


- Odczuwam satysfakcję, ponieważ moi zawodnicy pokazali w sobotę skoki na naprawdę wysokim poziomie. Jestem jednak trochę wkurzony na jury, bo to nie jest w porządku, gdy praktycznie każdy skoczek może fruwać za granicę 140. metra. W normalnych warunkach tylko najlepsi powinni latać na takie odległości. Nie wiem, czego jury tutaj oczekiwało, może nowego rekordu obiektu? To jest po prostu niebezpieczne. Tym bardziej, że jesteśmy zaledwie tydzień przed mistrzostwami świata i nie chcę tu stracić żadnego zawodnika... Już w Zakopanem widzieliśmy, co może się stać, więc mam nadzieję, że w niedzielę praca jury będzie lepsza.

Przegrana Kamila Stocha z Karlem Geigerem jest powodem do niedosytu? - Dla mnie było jasne, że Kamilowi będzie trudno tutaj wygrać po jego finałowym skoku. Najważniejsze było, że wylądował bezpiecznie, a drugie miejsce jest bardzo dobre. Oddał tu dobre skoki, a nie zawsze będzie triumfował. Mam jednak nadzieję, że wygra najważniejsze zawody tego sezonu.

Co trener naszej kadry sądzi na temat sytuacji związanej z warunkami wietrznymi, w których sygnał do startu otrzymał lider Pucharu Świata? - Gdy Ryoyu siedział na belce, miał korzystny wiatr pod narty, który był w korytarzu, ale nie dostawał zielonego światła. Został puszczony dopiero, gdy wyczekano gorszych warunków.

Jak można podsumować występ pozostałych Biało-Czerwonych? - Piotr Żyła miał świetny pierwszy skok, drugi trochę gorszy na progu, ale wykrzesał z niego maksimum w locie. Dawid Kubacki bardzo się poprawił względem piątku, skakał na wysokim poziomie. Także Stefan Hula pokazał się z dobrej strony, tylko ostatnia próba nie należała do jego najlepszych. Jakub Wolny znowu nie był sobą, być może mentalnie nie był na tyle mocny, aby pokazać takie skoki, jak te piątkowe. Ale to skoki narciarskie, tutaj można bardzo szybko wyskoczyć do przodu, bądź znów się cofnąć. Musimy jednak mieć do niego cierpliwość i wierzę, że w niedzielę znów będzie skakał dobrze. Z Maćkiem Kotem nadal mamy trudny orzech do zgryzienia. Nie może znaleźć sposobu na dobre skoki, jest obecnie daleko w tyle.

Kiedy poznamy skład Polski na MŚ w Seefeld? - Ostateczną decyzję podejmiemy w niedzielę.

Korespondencja z Willingen, Tadeusz Mieczyński