Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: Nie dostajemy medali za zasługi

Wyłączając złoto sprzed sześciu lat, Kamil Stoch zaliczył dziś najlepszy wynik w historii swoich występów na dużej skoczni podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. 31-letni Polak zajął piątą pozycję, a do trzeciego Killiana Peiera stracił niespełna siedem punktów.


- Jest niedosyt spowodowany pierwszą serią w moim wykonaniu. Z drugiej strony, walczyłem do samego końca i w rundzie finałowej starałem się zrobić wszystko jak najlepiej potrafię. Drugi skok był bardzo udany. Takie zakończenie zawodów indywidualnych daje mi powody do radości. To było coś, co daje mi pozytywną energię i pokazuje, że jestem w dobrej dyspozycji. W pierwszym skoku pojawiły się pewne błędy, które wiążą się z kierunkiem odbicia. Nie jest to jednak tak poważny problem, żeby nie móc sobie z tym poradzić. Nie zapomniałem skakać przez kilka dni - mówi Stoch, który uzyskał dziś 128,5 oraz 129,5 metra

- Nie tylko imprezy rangi mistrzowskiej, ale i wszystkie zawody na tym poziomie polegają na tym, że wygrywa ten, który popełni najmniej błędów. Nie chcę mówić o pokrzywdzeniu przez los w postaci warunków wietrznych, gdy inni mieli szczęście. W skokach nigdy nie będzie wzorowo, a punkty za wiatr nigdy nie będą liczone idealnie. Taki jest ten sport i już się do tego przyzwyczaiłem. Ja patrzę na to, co sam mogę poprawić i zrobić lepiej - podkreśla dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni.

Co Kamil Stoch sądzi o rozstrzygnięciach sobotniego konkursu. Życiowy sukces Killiana Peiera jest sensacją? - To nie jest żadna niespodzianka. Skakał tu bardzo dobrze od początku treningów i w pełni zasłużył na medal. Złoto Markusa Eisenbichlera też nie jest zaskoczeniem. Oddał super skoki, dzięki czemu wygrał. Taki jest sport, tutaj nie dostajemy medali za zasługi, lecz za pracę wykonaną danego dnia.

Jak lider naszej reprezentacji ocenia dobór belki startowej rywalizacji na Bergisel, gdzie prowadzenie dawałby skok poza rekord skoczni? - Uważam, że nie muszę tego komentować.

W kadrze jest poczucie, że o medal w zmaganiach zespołowych może być trudno? - Moim zdaniem, nie trzeba robić czegoś ponad swoje siły. Każdy z nas jest na takim poziomie, który w zupełności powinien wystarczyć. Dysponujemy odpowiednim materiałem i mamy możliwości, żeby w pełni się tutaj realizować.

Korespondencja z Innsbrucku, Dominik Formela