Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Stefan Hula po kwalifikacjach: Przy takiej pogodzie czujniki wariują

Stefan Hula piątkową próbę kwalifikacyjną kończył z niemałymi problemami przy lądowaniu, co wyraźnie odbiło się na notach od sędziów oceniających styl na obiekcie HS109 w Seefeld. 32-latkowi na domiar złego odjęto sporo punktów za wiatr, przez co ostatecznie został sklasyfikowany na 26. pozycji.


- Skok był znowu troszeczkę spóźniony. Nieoptymalna pierwsza faza lotu negatywnie wpłynęła na drugą, podczas której musiałem powalczyć. Powietrze nie trzymało mnie, puściło, więc musiałem machnąć rękoma, żeby bezpiecznie dojść do lądowania. – mówi drużynowy medalistka olimpijski o skoku na odległość 101,5 metra.

Najstarszemu polskiemu kadrowiczowi odjęto blisko piętnaście punktów za sprzyjające warunki. Te faktycznie takie były? - Cóż, tak policzyło… Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Może gdzieś tam było? Wiadomo, przy takiej pogodzie i kręcącym wietrze czujniki nieco wariują.

Piątkowy skok nie był optymalny, ale kwalifikacja uzyskana i to w piątek jest najważniejszy dzień. Co mnie usatysfakcjonuje? Dobre skoki – dodał Hula, dla którego będzie to dopiero drugi indywidualny występ na skoczni normalnej podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Miało to miejsce w 2009 roku, gdy w Libercu finiszował 26. Przed dwoma laty mieszkaniec Szczyrku pełnił rolę rezerwowego, podobnie jak na dużej skoczni w ramach trwającego światowego czempionatu w Tyrolu.

Korespondencja z Seefeld, Dominik Formela