Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polki stoją murem za swoimi trenerami

Przed czwartkowymi zawodami w Trondheim polskie media obiegła informacja, iż nowym trenerem kobiecej kadry naszego kraju ma zostać Łukasz Kruczek. Były szkoleniowiec Kamila Stocha i spółki miałby zastąpić na tym stanowisku Marcina Bachledę oraz Sławomira Hankusa, którzy tej zimy przygotowywali Kamilę Karpiel oraz Kingę Rajdę. Wydaje się, iż chętne zmianom nie są nasze skoczkinie, które o swoich trenerach wypowiadają się w samych superlatywach.


Już wiosną 2018 roku, gdy kadrę kobiet powierzono Marcinowi Bachledzie, Kinga Rajda poprosiła o możliwość indywidualnego treningu ze Sławomirem Hankusem, jednym z asystentów nowego szkoleniowca. Po ostatnim występie w sezonie 2018/19 Rajda podkreślała znaczenie 32-latka w wynikach osiąganych tej zimy.

- Dziękuję trenerowi Sławkowi, bez którego nie dałabym sobie rady. To nie tylko trener, to osoba, która widziała najwięcej moich łez. To przyjaciel, którego szuka się ze świecą. To dzięki niemu mam motywację i znalazłam się w tym miejscu - czytamy na profilu instagramowym Rajdy. 18-latka tej zimy sięgnęła po osiem punktów Pucharu Świata.

W podobnym tonie w Oslo na temat 36-letniego Bachledy wypowiadała się 23. zawodniczka mistrzostw świata w Seefeld, Kamila Karpiel. - Z trenerem Marcinem zrobiliśmy największy progres. Najlepiej się z nim czujemy, ponieważ u dziewczyn ważne jest zaufanie do szkoleniowca, a my je mamy. Dziewczyny potrzebują zaufania, żeby rozmawiać na temat problemów pojawiających się w trakcie sezonu. Możemy udać się do niego z każdą sprawą, bo zawsze nam pomoże. Nie musimy się niczym przejmować, bo stara się wszystko dopasować do naszych potrzeb.

Więcej o możliwości przejęcia kadry kobiet przez Łukasza Kruczka przeczytacie >>>TUTAJ<<<.