Strona główna • Puchar Świata

Turniej wspinaczkowy, czyli ekstremalne schody Raw Air

Nim skoczek dotrze do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego w Vikersund, który zabierze go w okolice najazdu największego obiektu do lotów narciarskich na świecie, najpierw z nartami na plecach musi zmierzyć się z prowizoryczną ścianą schodów, przypominających rusztowanie budowlane. Podobnie było w Trondheim, gdzie oddanie skoku poprzedzała wspinaczka na belkę startową. - Ekstremalny i intensywny Raw Air? To się odnosi raczej do liczby schodów... - mówi serwisowi Skijumping.pl Dawid Kubacki.


- Trochę nas wymęczono podczas podróży z Trondheim do Drammen, ale w Vikersund "dajemy" dalej, bo wybudowano nam fajne schodki z wioski do wyciągu. Robimy już siłę i wytrzymałość pod kątem przyszłego sezonu – ironizował Kubacki po piątkowym prologu, w którym wywalczył szóstą pozycję. Tę samą zajmuje też w klasyfikacji generalnej Raw Air.

Wspinaczka przed skokiem, bądź tuż po nim, to codzienność podczas Raw Air. W Oslo Holmenkollen na zawodników czeka droga ze strefy mieszanej do wyciągu o dużym stopniu nachylenia, zaś nieco inaczej jest w Lillehammer, gdzie z górnej stacji wyciągu do wieży prowadzi kilkaset stopni w dół, które tyłem pokonywał kontuzjowany Stephan Leyhe. Najtrudniej jest w Trondheim. Tam, wskutek braku windy na wieżę skoczni, zawodnicy wspinają się pieszo z okolic progu na wieżę. To właśnie na Granasen skoczkowie wyrzucali z góry torby ze sprzętem, co mogliśmy zaobserwować podczas transmisji telewizyjnej, aby zaoszczędzić wysiłku członkom swoich drużyn, którzy zazwyczaj odbierają sprzęt z wyciągu.

- Ciekawie to bardzo wygląda, ale co ja mogę? Innej drogi w Vikersund nie ma. Jest alternatywna, pośród kibiców, ale wtedy nie ma mowy o zdążeniu na daną serię. Przygotowane schodki są... bardzo ładne! Chodzimy i już trenujemy nogi – kontynuuje z uśmiechem mistrz świata z Seefeld.

Norweski turniej z założenia ma być najbardziej intensywnym i ekstremalnym w całorocznym kalendarzu. Wszystko z powodu braku przerw pomiędzy poszczególnymi dniami rywalizacji i ciągłych przejazdów między miastami. - Nie ma mowy o przesadnym zmęczeniu. Wystarcza czasu na kąpiele, posiłki i bezpieczny transport. Rano wstaje się trudniej, ale po zrobieniu treningu jest już norma.

- Ekstremalnie i intensywnie? To się odnosi raczej do liczby schodów podczas całego turnieju Raw Air... Do tego skacze się codziennie, a takie coś ma miejsce tylko raz w roku. Samej skoczni w Vikersund nie nazwałbym jednak ekstremalną - kończy Kubacki.

Raw Air rozgrywany jest od sezonu 2016/2017. Premierową edycję wygrał Stefan Kraft, a przed rokiem równych sobie nie miał Kamil Stoch. Klasyfikację trzeciej odsłony tego wydarzenia znajdziecie >>>TUTAJ<<<.

Korespondencja z Vikersund, Dominik Formela