Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki po Raw Air: Męczyłem się, skoki to dziwny sport

Dawid Kubacki podczas dziesięciodniowych zmagań w Norwegii nie mógł nawiązać do dyspozycji, która podczas mistrzostw świata w Seefeld dała mu złoty medal na skoczni normalnej. 29-latek trzecią edycję Raw Air zakończył na siódmej pozycji, ale poszczególne występy dają mu duże poczucie niedosytu.


- Mam świadomość, że było mnie stać na więcej podczas tego turnieju. Od początku pobytu w Norwegii troszkę się męczyłem i szukałem odpowiedniego czucia na skoczniach. Z tego względu dobre skoki przeplatałem słabszymi. Jak pokazuje przebieg tego turnieju, chcąc myśleć o walce o czołówkę, w zasadzie każda próba musi być na najwyższym poziomie. Swoimi błędami wyeliminowałem się z tej walki... - przyznaje Kubacki.

- Cieszę się jednak, że pracowałem do samego końca, co w niedzielę zaowocowało troszkę dłuższymi lotami. Ostatnie loty w Vikersund były z gatunku tych lepszych. Myślę, że to ważne przed Planicą, która czeka nas już od czwartku. Do rywalizacji w Słowenii chcę przystąpić z uśmiechem na ustach i chęcią latania na sam dół. Każda skocznia do lotów jest inna, ale przy dobrej formie żaden nie sprawi problemów. Zdarza się jednak, iż jeden mamut leży zawodnikowi bardziej niż drugi. Na tym bardziej leżącym można dalej polatać. Który mi odpowiada najbardziej? Trudno określić - kontynuuje podopieczny trenera Stefana Horngachera.

Trudno wrócić do trudniejszej rzeczywistości po szaleństwie związanym z historycznymi wydarzeniami w Tyrolu? - Skoki narciarskie to dziwna dyscyplina sportu... Wiem jednak, że podczas Raw Air pozmieniało się moje czucie. To, co normalnie działało, teraz nie funkcjonowało. Wedle moich odczuć wszystko robiłem tak samo, ale w oku kamery wyglądało inaczej. Ciężko szuka się odpowiedniego czucia i małymi kroczkami do niego wracam.

Korespondencja z Vikersund, Dominik Formela